03.11.2023, 08:27
Andrzej
Witam serdecznie.Warto dodać,że jednemu mężczyźnie przezwyciężenie zazdrości zabrało okres od 4.000 do 5.000 lat.W tym życiu nie jest już zazdrosną osobą.
((Czy pozbycie się chorobliwej zazdrości może trwać tak długo?Powiemy, że to niemożliwe?
To spróbujmy do tego podejść z innej strony. Od 2000 lat znamy słowa Jezusa o zakazie mściwości i potrzebie kochania nawet nieprzyjaciół,(Ewangelia Mateusza 5, 38-48) i jestem bardzo ciekaw ilu ludzi opanowało tę sztukę?
Od czasu śmierci Jezusa przewinęło się przez ten świat miliardy ludzi, odbyły się miliony bitew i tysiące wojen, i jakoś nikt tej sztuki nie opanował.Przewaliły się wojny o zasięgu światowym i lokalnym. Doświadczyliśmy obozów koncentracyjnych.Przez świat przewaliła się fala mordów Świętej Inkwizycji Kościoła Katolickiego. Codziennie media donoszą o kradzieżach, zabójstwach,katowanych dzieciach i porzuconych zwierzętach,
które sami skazujemy na najstraszniejszy rodzaj śmierci, przywiązując je w lasach itd,itp.
„Niech was nie obciąża żaden dług, prócz długu wzajemnej miłości. Kto bowiem świadczy miłość bliźnim, ten wypełnia wszystko, co nakazuje Prawo.”RZYM. 13,8 .
Czy więc umiemy kochać? Nadal księża traktują niewierzących jako gorszy gatunek ludzi, którzy na pewno trafią do piekła. Nasi przywódcy uważają się za panów,wybrańców Boga,a reszta to hołota.
W ostatnich czasach ludzie o innej orientacji już nie są ludźmi,
i niestety takie poglądy reprezentują ci,którzy uważają siebie za wierzących i praktykujących katolików.Nadal więc pytam. Czy nauczyliśmy się kochać? Monroe trafnie stwierdził,że nauka miłości jest jak nauka pływania,kiedy uczeń nie wie nic o istnieniu wody. Czego się nauczyliśmy? Moim zdaniem niczego, bo nie chodzi o kochanie rodziców, dzieci, współmałżonków,itd. Ale chodzi o kochanie wszystkich, bo we wszystkich jest to samo Światło. Boga Tylko dlaczego wierzący katolicy o tym nie wiedzą??
Tak naprawdę nie wie o tym nikt kto wierzy w jakąkolwiek religię.
Religie i polityka podzieliły ludzi i doprowadziły do ich zdziczenia.
A w życiu chodzi o to by dać z siebie jak najwięcej dobra bo to zapewni nam dodatnią karmę, która zapewni nam odczucie nieba na poziomach astralnych i szerszy wybór wcieleń.Mogą zapomnieć o nich ci którym się uczyć nie chce.
I te oceny zapiszą się na naszym koncie nie z powodu naszych wierzeń lub modlitwy za nas odklepanej przez innych, ale tylko wtedy jeśli zrobimy naprawdę coś dobrego z własnej nieprzymuszonej woli. Wtedy nasza karma ma cechy pozytywnej i nie obciąża naszego konta w sposób "ujemny" który stanie się długiem do odpracowania i mówi o tym Biblia.
"I osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach (...)
Byli osądzeni, każdy według uczynków swoich." (Obj. 20, 12-13)
Powracamy do wiedzy dr Michaela Newtona))
Były zazdrośnik po 4000 wcieleń już nie jest zazdrosny, ale jest nietolerancyjny, i ta cecha jest obecnie przedmiotem terapii.To akurat jest przykładem osobistej trudności do przezwyciężenia u tego mężczyzny.W jego grupie duchowej znajdują się dusze, które zawsze były bardzo tolerancyjne i starały się mu pomagać pomiędzy życiami.I właśnie o to mi chodzi, kiedy mówię o tempie rozwoju. A mimo to zauważam,że każda grupa dusz oryginalnie należy do określonej niszy ewolucyjnej, której wszyscy członkowie posuwają się do przodu w podobnym tempie.Niektórzy może trochę szybciej od innych, niektórzy trochę wolniej, ale generalnie wszyscy z danej grupy rozwijają się na tym samym poziomie.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz