poniedziałek, 20 czerwca 2022

Andrzej

Witam serdecznie.Autor stwierdza,że opisanie słowami tego wszystkiego jest bardzo trudne, i mówi,że te istoty sfery astralnej cały czas walczą o dostęp do energii i o życie. Bo dla nich właśnie energia jest najcenniejszym towarem, i autor twierdzi,że żyjący na poziomie materialnym ludzie posiadają jej zasoby w takiej ilości,a dodatkowo są łatwym celem, więc opłaca się je atakować i w nie "inwestować".Również Robert Monroe potwierdzał taką wersję, a obaj panowie posiadali podobne zdolności przemieszczania swoich świadomości po poziomach astralno mentalnych. Te istoty potrafią wpływać na naszą psychikę i wyolbrzymiać niektóre nasze skłonności i tym samym niejako wymuszać pewne zachowania. Grzegorz podaje przy tym przykład osoby która lubi od czasu do czasu pożartować sobie z innych i w normalnym stanie osoby żartującej nie ma w tym nic złego. Ale jeśli taką osobę wyszuka istota ze strefy astralnej, która akurat odżywia się tym pasmem częstotliwości, to będzie tak potrafiła w nas "napompować" tę cechę, że wyolbrzymi ją wielokrotnie. Wtedy taka osoba staje się sarkastycznym człowiekiem który wyśmiewa się z każdego w każdej chwili. Zaczyna więc nieustannie emitować pasmo częstotliwości jakich potrzebuje istota astralna.Znam kilka takich par gdzie dla jednej ze stron każda uwaga skierowana pod adresem partnera jest powodem do wszczęcia codziennej awantury. Powinniśmy jednak pamiętać z filmu Danuty Lenarczyk,że takie spięcia są przyczyną powstawania długów karmicznych i zaburzeń energetycznych,które będą miały wpływ na nasze kolejne wcielenia. Nie znamy takich kłótliwych osób? A może znamy takich którzy nikomu nie przyznają racji, bo same wszystko wiedzą lepiej i pokłócą się z każdym kto odważy się mieć inne zdanie? Niestety wiele osób sprawia wrarzenie jak gdyby kłócenie się o wszystko i z każdym było jedynym celem w ich życiu. A może znamy takich którzy z przyjemnością oplotkują każdego, i dzień bez plotek jest dla nich dniem straconym? Ja jednak uważam, że możemy to przenieść na wiele innych zachowań.Można to śmiało utożsamić z naszymi ideami religijnymi i zachowaniami w polityce To jest niestety to samo i oznacza tylko jedno. Nasze nieszkodliwe cechy zostały przez wpływy ze sfery astralnej wyolbrzymione do monstrualnych rozmiarów, powinniśmy być tego świadomi i panować nad myślami.Bo istoty ze sfery astralnej "czytają w nas jak w otwartej księdze". One przebywając stale w sferze astralnej nie mają problemu z zobaczeniem naszej sfery astralnej, a przecież w niej są nasze wszystkie skłonności i słabości, więc wzmacniają wytwarzanie zakresu wibracji, który jest im potrzebny,a nie nam.Niestety my w materialnych ciałach tej sfery nie widzimy bo fizyczne zmysły nie odbierają tych częstotliwości. Lepiej dla nas będzie nie reagować na zaczepki i wybaczyć kłótliwemu partnerowi. "Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski. A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych." ( Ewangelia Mateusza 6,14-15) Lepiej,więc dla nas będzie, jeśli nie będziemy odpowiadać na zaczepki. Autor wchodzi w zupełnie inny wątek, który początkowo chciałem ominąć, ale zobaczmy. Grzegorz opowiada o pewnej osobie z którą utrzymuje korespondencyjny kontakt.Ta osoba znajduje się w bardzo trudnej sytuacji życiowej i praktycznie wszystkie dziedziny jej życia wyglądają tragicznie.Napisała, więc w liście do Grzegorza,że jedyne wyjście jakie widzi to zakończenie tego życia. Grzegorz jednak przestrzega przed podjęciem tak drastycznego kroku, i zaraz dowiemy się dlaczego.Mówi,że ludzie, którzy towarzyszą nam w życiu i otoczenie są swego rodzaju "lustrem" i odbiciem nas samych.Według Grzegorza to powinno nam pomóc zrozumieć siebie.Jeśli nie mamy tego świadomości to bardzo szybko dochodzimy do wniosku,że życie nas kara za coś czego sami nie rozumiemy. Wtedy szukamy winowajców naszych niepowodzeń w kontaktach z otoczeniem, a nie we własnych decyzjach. I tu Grzegorz radzi żeby starać się wejść w siebie i zobaczyć siebie bo właśnie w sobie widać przyczynę naszych niepowodzeń i drogę, którą powinniśmy iść. Taka odpowiedź sugeruje mi,że autorowi chodzi o to jacy byliśmy dla ludzi w poprzednich wcielaniach i teraz dostajemy to zachowanie jako swiego rodzaju "lustrzane odbicie" i widać to w Kronikach Akaszy. Ale ilu ludzi potrafi w nie wejść samodzielnie? Nawet prawidłowo modlić się nie umiemy żeby się w ten sposób połączyć ze Światłem Duszy. Brusowi Moenowi nauka i zdobycie tej umiejętności zajęło coś ze dwadzieścia pięć lat, a z tego co pamiętam o Grzegorzu Sławickim też niewiele mniej zbierał wiedzę na temat o którym opowiada, i doskonalił swoje umiejętności. Ma jednak rację,że wszystko co spotyka nas w życiu należy do doświadczeń które po koleji zbieramy i raczej powinniśmy je traktować jako materiał do przerobienia. Jeśli Przerwiemy samowolnie proces nauki na pewno dostaniemy nieprzerobiony "materiał" w kolejnym wcieleniu bo postawione przed nami problemy musimy przerobić,czyli zebrać owoce z nasion jakie sami wysialiśmy.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

23 maja o 09:26

Wysłano

23 maja o 10:05

Wysłano

Wysłano

☺️miłego dnia ci życzę .. 🙂

23 maja o 11:12

Andrzej

Dziękuję i wzajemnie

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz