poniedziałek, 20 czerwca 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Hm.Zastępczy produkt do doświadczania na planie materialnym,który ma nas doprowadzić do zrozumienia w jakiej sytuacji się znaleźliśmy? Z pracy Listkiewicza wiemy,że energia rządząca tym poziomem do tej sztucznej świadomości dołączyła cząstkę siebie w postaci EGO i zrobi wszystko żebyśmy tego nie zrozumieli i po osobach fanatycznie wierzących widać,że działa skutecznie. Czy dusza stwarza swoją kopię żeby ożywić kolejne ciało?Z badań dr Newtona wynika,że dusza raczej kieruje do materialnego ciała tylko część swojej energii, która z pomocą ciał energetycznych kieruje naszym ciałem.Ale pozostając w stanie letargu nie ma możliwości działania i decydujący głos ma EGO co by tłumaczyło brak zdolności logicznego myślenia u ludzi objętych fanatyzmem i porażającą wręcz głupotę niektórych ludzi pozbawionych jakichkolwiek uczuć, oraz może być wyjaśnieniem dlaczego tak łatwo nami sterować istotom z poziomu astralnego. Ale w tej chwili olśniła mnie myśl. Kiedyś w badaniach dr Michaela Newtona spotkałem się z czymś dziwnym. Badane osoby twierdziły,że wracając na poziom astralny łączyły się ze swoją Matrycą.Trochę mnie to wtedy zaskoczyło ale pomyślałem wtedy,że nie cała energia duszy wciela się w ciało, ale tylko część energii z Matrycy i wracając po śmierci tyko ta cząstka z ciała łączy się z całą duszą.Nawet mi do głowy nie przyszło,że Matryca może być właściwą duszą a w materialne ciało wciela się jej produkt zastępczy i stworzone przez nią ciała energetyczne razem z "koniem trojańskim" jakim jest EGO. Ale według autora prace nad takim rozwiązaniem trwały całe eony czyli jednostki czasu właściwie nie zidentyfikowane. Teraz Grzegorz powraca do początkowego pytania o przyczynę powstania świata astralnego. Mówi,że w okresie kiedy dusze znajdowały się jeszcze w najbardziej prymitywnych ciałach sfera astralna służyła jako kanał łączności pomiędzy Hierarchią Światła i prymitywnymi istotami. Za pomocą przekazywanych emocji można było kierować ich rozwojem i asystować w procesie rozwoju człowieka,oraz korygować pewne błędy. Przy pomocy uczuć radości, bólu, szczęścia,smutku i cierpienia druga strona sterowała istotami ludzkimi doprowadzając do szybszego rozwoju.Po to została właśnie stworzona strefa astralna. Obecnie pełni inną rolę. Sławicki porównuje świat astralny do dysku komputerowego który sami zapisujemy potrzebnymi nam informacjami.Ale my umieszczamy jedynie na tym dysku informacje, a sam dysk został stworzony przez Hierarchię Światła.Domyślam się z tego,że poziomy astralne zmieniły swoją funkcję i już nie służą do sterowania prymitywnymi istotami, ale zapisują każde ich działanie.Świadomość materialnych istot na tyle wzrosła,że mogą się już uczyć samodzielnie i ma to wpłynąć na samodzielną naukę.Prawo Przyczyny i Skutku,razem z Prawem Wolnej Woli ma usprawnić naukę, a dusze miały zacząć się uczyć na własnych błędach.Wszystkie te działania zapisuje poziom energetyczny Akaszy i jest tam wszystko co zrobiliśmy. Ale ja na swój użytek porównam to do pustego domu który ktoś nam ofiarował.Nasz dom astralny stoi pusty i to co do niego wstawimy to będziemy mieli. Wstawimy uczucia radości i miłości,to będziemy mieli radość i miłość. Umeblujemy nasz dom złością i nienawiścią, to będą tam stały przez wieczność. Tylko od nas zależy co potrafimy tam wstawić bo to zależy od naszego sposobu życia i od tego jak traktujemy otoczenie.Wszystkich nas powinna obowiązywać zasada aby prowadzić taki tryb życia żeby nikt przez nas nie cierpiał. Chcemy czy nie chcemy każdy nasz czyn, łącznie z intencją jego popełnienia, i jego skutkami zapisuje się na poziomie kwantowym Kronik Akaszy. I niestety dla każdego przyjdzie ta chwila w której przyjdzie mu ocenić swoje dokonania i najczęściej nie mamy się czym pochwalić, a z relacji ludzi wynika jasno,że często się wstydzimy za to co robiliśmy, chociaż w czasie materialnego życia nasze decyzje uważaliśmy za słuszne,ale widocznie dusza ma na ten temat inne zdanie bo kieruje się innymi wartościami. W czasie naszej własnej oceny jeśli zaistnieje taka potrzeba zostaniemy"wstawieni" w ciało kogoś kogo zraniliśmy żeby poczuć co czuła ta osoba. Dopiero teraz, po wysłuchaniu tych wykładów zrozumiałem dlaczego w czasie oceny naszych wcieleń widzimy wszystkie nasze sukcesy i porażki. Dlaczego czujemy każdy ból jaki zadaliśmy. Dlaczego czujemy miłość i nienawiść jaką dawaliśmy. Te sytuacje przeżywamy realnie tak jakby działy się w chwili naszego oglądania tego"filmu". Ale czas jaki minął od tych zdarzeń może być odległy. Czy może zdarzyć się jeszcze raz?Teraz wiem, że nie. To co jest nam pokazane to jest wszystko zapisane w Księdze Akaszy i jest "dokumentacją" naszego życia. Jest tam każde wypowiedziane słowo i każda myśl. Każda przyjemność jaką potrafiliśmy dać i każdy ból jaki zadaliśmy. Sławicki mówi jeszcze o Istotach Światła, bytach energetycznych które nam pomagają. To można powiązać z hierarchicznością którą można wyłapać w pracy dr Newtona i miastach działających w niedostrzegalnych dla nas częstotliwościach.Pierwszy raz o tym słyszę. Ale jak do tej pory dowiedziałem się, że energia dusz jest zbyt cenna i żadna nie może być zmarnowana, a potępienie występuje jedynie w religiach. Czy ktoś "zadbał" o moją energię w chwilach największego załamania psychicznego?Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

31 maja o 08:50

Andrzej

Witam serdecznie.W czasie głębokiej depresji po udarach,kiedy nie wiedziałem po co mam jeszcze żyć, pewnej nocy miałem bardzo dziwny sen. Przyszła w nim do mnie jakaś dziewczyna.Miałem wrażenie, że znam ją z jakiejś nieokreślonej dalekiej przeszłości.We śnie myślałem, że to wiele osób w jednej osobie,reprezentowanej przez postać dziewczyny.Skąś pamiętałem jej kojący głos, tylko nie pamiętam skąd go znałem.Kto to był? Moja Matryca-właściwe Ja?Przewodnik? Opiekun astralny?Do dzisiaj nie rozwiązałem tego problemu chociaż minęło wiele lat. Czy to można nazwać normalnym?Po obudzeniu byłem pewien, że zgłupiałem i zwariowałem do reszty. Zabrała mnie w bardzo dziwną podróż. Zawsze gdzieś do góry, tak wysoko,że aż było widać kulistość Ziemi. Tam przechodziliśmy przez warstwę białej mgły i zaczynało się. Seks? A dupa tam. Kurna jakieś rozmowy, a właściwie to ona mówiła. Miłym łagodnym głosem który skądś pamiętałem, gdzieś z jakiejś odległej nieokreślonej przeszłości.Byłem pewien że ją znam Nie wiem skąd, ale wiedziała o wszystkich moich problemach i myślach.A co najgorsze to zaczęły być regularne sny. Była to zawsze ta sama osoba, o której już kiedyś pisałem. Jakaś nieokreślona blondynka, której nawet nie umiem opisać.Początkowo mówiła,że Bóg mnie kocha i o potrzebie miłości. Kochaj wszystkich, bo też jesteś kochany.W następnych wizjach/snach prowadziła mnie do bardzo wysokiego budynku w którym rosły rośliny. Zawsze zabierała mnie gdzieś bardzo wysoko i zawsze dostawałem jakieś sugestie czym powinienem się zainteresować.Na stare lata mam się uczyć?Ale w każdej z tych wizji byłem odpytywany ze swojej wiedzy na najróżniejsze tematy.Najczęściej nic nie wiedziałem,ale zrozumiałem,że to były sugestie czym mam się zajmować.Dopiero teraz się domyślam,że miałem spotkania z kimś z poziomu astralnego. A to głupie co steruje moim ciałem jest tylko zastępczym produktem.Po kilkunastu nocach tych nauk zrozumiałem,że jeśli mam zrozumieć fenomen wiecznego życia to powinienem zająć się szukaniem nauk duchowych i starać się zrozumieć sens słów Jezusa,bo w tym jest rozwiązanie moich problemów. Sam nie wiedziałem co o tym miałem myśleć i początkowo byłem pewien,że zwariowałem, ale już nie czytałem wszystkiego jak leci, ale zacząłem świadomie dobierać książki. Zacząłem być coraz mądrzejszy.Dnie powoli mijały ale nie moja złość i uczucie żalu i smutku. Depresja falowała jak fale na wzburzonym morzu. Raz dusiła mnie do ziemi, a innym razem popuszczała i pozwalała myśleć.Aż w końcu przyszły lepsze dni bo nauczyłem się trudnej sztuki chodzenia i jak któregoś dnia wynosiłem śmieci do śmietnika i jak zwykle dziamgotałem w myślach na Boga po drodze.Mogłeś mnie chociaż zrobić księdzem, to przynajmniej wiedziałbym, że jesteś i wierzył w ciebie.Jak wracałem z pustym już wiaderkiem, nagle coś się stało w mojej głowie. Od razu wszystkie myśli gdzieś zniknęły i pojawiła się tylko jedna, ale za to zupełnie niespodziewana .GDYBYŚ ŻYŁ INACZEJ,TO NIGDY BYŚ MNIE NIE ZNALAZŁ Zostawmy jednak moje wspomnienia i wracajmy do filmu bo nasz autor opowiada naprawdę ciekawe rzeczy. Skończyliśmy na tym,że sami wypełniamy swoimi emocjami sferę astralną.A czym ją wypełniamy? Autor mówi,podobnie jak ja,że specjalnych powodów do radości i dumy z siebie nie widać. W sferze astralnej nie tylko są zapisane nasze emocje, przebywają tam nie tylko nasi bliscy, którzy zmarli wcześniej jak my, ale przebywają tam również istoty w innych wymiarów. I co może nas już zdziwić to tam również możemy spotkać istoty, które ludzie wymyślili w całej historii swoich dziejów. Mamy tam więc wszystkie maszkary,rogate diabły z widłami, smoki ziejące ogniem, rusałki, krasnale, gnomy, wilkołaki,dobre wróżki, itd, itd, i autor nazywa je myślokształtami. Czyli pomieszanie z poplątaniem.Mamy tam jeszcze przedstawicieli obcych cywilizacji którzy tam się przenoszą na jakiś czas. Tych autor dzieli na dwie podstawowe grupy. Jedną z nich jest cywilizacja która żyje w podobnej gęstości do naszej, ale mają już na tyle rozwiniętą technologię, że potrafią przenosić świadomość na poziom astralny tylko na określony czas i niestety dużo wysoko rozwiniętych cywilizacji wykorzystuje to do osiągnięcia własnych ,niezbyt szlachetnych celów.Np.Reptilianie.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

31 maja o 10:00

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz