czwartek, 1 września 2022

Andrzej

Witam serdecznie.((Przypominam,że opisuję przykładową drogę świadomości w zaświatach po śmierci materialnego ciała. Przykładową, bo nasze przeżycia najprawdopodobniej zależą od nabytych w materialnym życiu przekonań,a przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć z dostępnych opisów doświadczenia śmierci klinicznych. Z tego co już się zorientowałem wynika,że pomysłów religijnych, takich jak ognie czyśćcowe i piekielne doświadczamy w najniższych częstotliwościach poziomów astralnych, kiedy jeszcze nasza świadomość nie połączy się z duszą. Nie życzę, więc nikomu żeby odszedł z takimi przekonaniami bo zanim się zorientuje,że został oszukany przez religię to mogą upłynąć całe ziemskie lata zanim taki nieszczęśnik wydostanie się z tych ogni jakie mu zafundowała religia. Ta relacja znacznie się różni od znanej mi większości, w której ludzie w chwili przejścia oglądają film ze swojego życia. Większość spotyka Światło i w obecności Światła oceniają swoje minione wcielenie. Wierzący zawsze interpretują je jako Boga lub Jezusa, a dla niewierzących Światło pozostaje Światłem. W relacjach nie uwarunkowanych religią to Światło jest zawsze bezstronnym obserwatorem. Jednak w relacjach chrześcijan jest interpretowane jako Jezus lub Bóg i zdaża się,że Bóg na nich krzyczy i grozi piekłem, a Jezus z własnej woli nie chce dać żadnych łask i muszą o nie specjalnie prosić. Widać, więc że rodzaj doznawanych przeżyć jest zależny od nabytych przekonań i powinniśmy wiedzieć,że nasza ocena jest zależna od nabytych przekonań i nie powinniśmy widzieć siebie jako grzeszników, których trzeba koniecznie ukarać, bo kary występują tylko w naukach religijnych. Kiedyś zaprezentowałem relację fanatycznie wierzącej chrześcijanki Glorii Polo,która w czasie śmierci klinicznej jeszcze przed zobaczeniem Światła zaczęła przepracowywać wszystkie przykazania Dekalogu, i wszystkie na swoją niekorzyść. Kobieta została trafiona piorunem w czasie burzy i w jej przekonaniu stało się tak dlatego,że stosowała antykoncepcję w postaci wkładki domacicznej, co w jej relacji było równoznaczne z zabijaniem nienarodzionych. Ale czy samo niedopuszczenie do powstania ciąży jest zabiciem? Gdyby tak to rozumieć to taki sam skutek osiągają osoby duchowne całkowicie wyrzekajc się seksu. Jednak dla fanatycznej chrzecijanki, w jej relacji, wszysto co robiła w życiu było grzechem.więc nawet odwiedziła piekło,w którym spotkała swoich rodziców i z którego w cudowny sposób wyciągnęła ją jakaś tajemnicza ręka. Znam jednak też relację pewnego ateisty, który całe dorosłe życie dbał tylko o robienie kariery i trzy razy zmieniał żonę. W czasie swojej oceny życia dopiero zobaczył,że to co uważał za najważniejsze,czyli dorabianie się,kasa i seks, tak faktycznie okazało się nie mieć żadnej wartości. Nie znalazł w sobie niczego co można by uznać za powód do dumy z siebie.Światło,które towarzyszyło mężczyźnie nawet nie zwróciło uwagi na to,że ten mężczyzna nie chodzi do kościoła i nie wierzy w Boga. Najważniejsze okazało się być całkowicie coś innego. Zawstydzony swoim życiem mężczyzna zapytał Światło."Czy ja naprawdę nie zrobiłem w życiu nic dobrego?" Zrobił i zostało mu pokazane jak przytula siostrę, która w nocy bała się burzy i wtedy dał jej poczucie bezpieczeństwa. To właśnie jest ważne,uczucia jakie dajemy, a nie to co my w swoich ciałach uważamy za najważniejsze. Również nasza bohaterka nie wspomina o dorabianiu się i uczestniczeniu w niedzielnych mszach, chociaż należy przypuszczać,że w pobliskim miasteczku znajdował się kościół. Jednak z tej relacji wynika,że to nie ona sama ocenia swoje życie, ale ocenia ją Rada Starszych. Jest chwalona za sposób w jaki poradziła sobie z życiem i za to, że więcej czasu poświęciła na przemyślenia i rozwój duchowy, co śmiało możemy odnieść do własnych żyć. O księżach tylko mówiących o wartościach, ale tak naprawdę dbających o biskupie pałace i nowe fury nawet nie warto wspominać bo będą się wstydzili za swoje wcielenia. )) "Jesteś przed radą starszych. Opisz co się dzieje dalej?" Przewodnik nic nie mówi i znajduje się za mną i chyba tym daje mi do zrozumienia żebym sama rozmawiała z radą. Wszyscy stoją przede mną i druga postać od lewej zaczyna mówić, gestykulując przy tym rękami. "Opisz tę postać i postaraj się przekazać co mówi." Ta postać wydaje się przewodniczyć radzie. Postać jest dobrotliwa i zdaje się być uśmiechnięta.Chwali mnie za moje osiągnięcia, chociaż mi się wydaje,że nie osiągnęłam wiele. Ale wydaje się,że są bardzo łagodni w ocenie. "A za co ciebie chwalą? Postaraj się to opisać" Za to jak sobie poradziłam po śmierci rodziców. Za to,że poświęciłam dużo swojego czasu na przemyślenia i byłam blisko duchowości. Za to,że nie byłam zbyt mocno osadzona w materii i chociaż mi nie wyszło w osobistym życiu nie załamałam się, ale przekierowałam to wszystko na duchowość. "Czy to samotne życie było twoją lekcją, którą miałaś przerobić?" Tak, to wcielenie miało być poświęcone na przemyślenia i duchowość. Chwalą mnie za to,że udało mi się zapewnić sobie byt i przeżywana samotność nie przeszkadzała mi w rozwoju duchowym. Badana jednak zdaje się nieco rozczarowana minionym życiem bo osiągnęła tylko to co przewidywał jej plan. Teraz czuje niedosyt, bo nie osiągnęła nic ponad plan. "A jak sądzisz, czy to życie mogło potoczyć się w inny sposób? Czy był w nim jakiś moment przełomowy, który mógł o tym zdecydować?" Wydaje mi się,że gdybym po śmierci rodziców została w wiosce rodzinnej, to było by gorzej, bo dużo czasu poświęcałabym na pracę i sąsiedzi mieli zbyt duży wpływ na moje życie.Myślę,że często bym słyszała,że jestem starym kawalerem, co mogłoby mnie wytrącać z równowagi. ((Niestety takie wtrącanie się otoczenia w czyjeś życie jest znane również w dzisiejszych czasach w których ludzie nie tolerują innego stylu życia jednostki,więc w tym względzie nic się nie zmieniło. W sumie jest chwalona za przeżyte wcielenie i sposób w jaki z nim sobie poradziła.Nie ma ani słowa o religii i jakimkolwiek sądzie i związanych z tym karach. Ale jak widać nie ma też mowy o wiecznym niebie i patrzeniu w twarz Boga. Nawet nie dotarła na ten poziom i na pewno nie dotrze bo nie została wybrana przez Ojca i w ziemskie życie tego mężczyzny nie zostało wpisane spotkanie Chrystusa,który by go zainicjował i wyprowadził ze strefy narodzin i śmierci,więc ta dusza będzie musiała wrócić na poziom materialnego życia.)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Andrzej

Witam serdecznie.((Przypominam,że opisuję przykładową drogę świadomości w zaświatach po śmierci materialnego ciała. Przykładową, bo nasze przeżycia najprawdopodobniej zależą od nabytych w materialnym życiu przekonań,a przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć z dostępnych opisów doświadczenia śmierci klinicznych. Z tego co już się zorientowałem wynika,że pomysłów religijnych, takich jak ognie czyśćcowe i piekielne doświadczamy w najniższych częstotliwościach poziomów astralnych, kiedy jeszcze nasza świadomość nie połączy się z duszą. Nie życzę, więc nikomu żeby odszedł z takimi przekonaniami bo zanim się zorientuje,że został oszukany przez religię to mogą upłynąć całe ziemskie lata zanim taki nieszczęśnik wydostanie się z tych ogni jakie mu zafundowała religia. Ta relacja znacznie się różni od znanej mi większości, w której ludzie w chwili przejścia oglądają film ze swojego życia. Większość spotyka Światło i w obecności Światła oceniają swoje minione wcielenie. Wierzący zawsze interpretują je jako Boga lub Jezusa, a dla niewierzących Światło pozostaje Światłem. W relacjach nie uwarunkowanych religią to Światło jest zawsze bezstronnym obserwatorem. Jednak w relacjach chrześcijan jest interpretowane jako Jezus lub Bóg i zdaża się,że Bóg na nich krzyczy i grozi piekłem, a Jezus z własnej woli nie chce dać żadnych łask i muszą o nie specjalnie prosić. Widać, więc że rodzaj doznawanych przeżyć jest zależny od nabytych przekonań i powinniśmy wiedzieć,że nasza ocena jest zależna od nabytych przekonań i nie powinniśmy widzieć siebie jako grzeszników, których trzeba koniecznie ukarać, bo kary występują tylko w naukach religijnych. Kiedyś zaprezentowałem relację fanatycznie wierzącej chrześcijanki Glorii Polo,która w czasie śmierci klinicznej jeszcze przed zobaczeniem Światła zaczęła przepracowywać wszystkie przykazania Dekalogu, i wszystkie na swoją niekorzyść. Kobieta została trafiona piorunem w czasie burzy i w jej przekonaniu stało się tak dlatego,że stosowała antykoncepcję w postaci wkładki domacicznej, co w jej relacji było równoznaczne z zabijaniem nienarodzionych. Ale czy samo niedopuszczenie do powstania ciąży jest zabiciem? Gdyby tak to rozumieć to taki sam skutek osiągają osoby duchowne całkowicie wyrzekajc się seksu. Jednak dla fanatycznej chrzecijanki, w jej relacji, wszysto co robiła w życiu było grzechem.więc nawet odwiedziła piekło,w którym spotkała swoich rodziców i z którego w cudowny sposób wyciągnęła ją jakaś tajemnicza ręka. Znam jednak też relację pewnego ateisty, który całe dorosłe życie dbał tylko o robienie kariery i trzy razy zmieniał żonę. W czasie swojej oceny życia dopiero zobaczył,że to co uważał za najważniejsze,czyli dorabianie się,kasa i seks, tak faktycznie okazało się nie mieć żadnej wartości. Nie znalazł w sobie niczego co można by uznać za powód do dumy z siebie.Światło,które towarzyszyło mężczyźnie nawet nie zwróciło uwagi na to,że ten mężczyzna nie chodzi do kościoła i nie wierzy w Boga. Najważniejsze okazało się być całkowicie coś innego. Zawstydzony swoim życiem mężczyzna zapytał Światło."Czy ja naprawdę nie zrobiłem w życiu nic dobrego?" Zrobił i zostało mu pokazane jak przytula siostrę, która w nocy bała się burzy i wtedy dał jej poczucie bezpieczeństwa. To właśnie jest ważne,uczucia jakie dajemy, a nie to co my w swoich ciałach uważamy za najważniejsze. Również nasza bohaterka nie wspomina o dorabianiu się i uczestniczeniu w niedzielnych mszach, chociaż należy przypuszczać,że w pobliskim miasteczku znajdował się kościół. Jednak z tej relacji wynika,że to nie ona sama ocenia swoje życie, ale ocenia ją Rada Starszych. Jest chwalona za sposób w jaki poradziła sobie z życiem i za to, że więcej czasu poświęciła na przemyślenia i rozwój duchowy, co śmiało możemy odnieść do własnych żyć. O księżach tylko mówiących o wartościach, ale tak naprawdę dbających o biskupie pałace i nowe fury nawet nie warto wspominać bo będą się wstydzili za swoje wcielenia. )) "Jesteś przed radą starszych. Opisz co się dzieje dalej?" Przewodnik nic nie mówi i znajduje się za mną i chyba tym daje mi do zrozumienia żebym sama rozmawiała z radą. Wszyscy stoją przede mną i druga postać od lewej zaczyna mówić, gestykulując przy tym rękami. "Opisz tę postać i postaraj się przekazać co mówi." Ta postać wydaje się przewodniczyć radzie. Postać jest dobrotliwa i zdaje się być uśmiechnięta.Chwali mnie za moje osiągnięcia, chociaż mi się wydaje,że nie osiągnęłam wiele. Ale wydaje się,że są bardzo łagodni w ocenie. "A za co ciebie chwalą? Postaraj się to opisać" Za to jak sobie poradziłam po śmierci rodziców. Za to,że poświęciłam dużo swojego czasu na przemyślenia i byłam blisko duchowości. Za to,że nie byłam zbyt mocno osadzona w materii i chociaż mi nie wyszło w osobistym życiu nie załamałam się, ale przekierowałam to wszystko na duchowość. "Czy to samotne życie było twoją lekcją, którą miałaś przerobić?" Tak, to wcielenie miało być poświęcone na przemyślenia i duchowość. Chwalą mnie za to,że udało mi się zapewnić sobie byt i przeżywana samotność nie przeszkadzała mi w rozwoju duchowym. Badana jednak zdaje się nieco rozczarowana minionym życiem bo osiągnęła tylko to co przewidywał jej plan. Teraz czuje niedosyt, bo nie osiągnęła nic ponad plan. "A jak sądzisz, czy to życie mogło potoczyć się w inny sposób? Czy był w nim jakiś moment przełomowy, który mógł o tym zdecydować?" Wydaje mi się,że gdybym po śmierci rodziców została w wiosce rodzinnej, to było by gorzej, bo dużo czasu poświęcałabym na pracę i sąsiedzi mieli zbyt duży wpływ na moje życie.Myślę,że często bym słyszała,że jestem starym kawalerem, co mogłoby mnie wytrącać z równowagi. ((Niestety takie wtrącanie się otoczenia w czyjeś życie jest znane również w dzisiejszych czasach w których ludzie nie tolerują innego stylu życia jednostki,więc w tym względzie nic się nie zmieniło. W sumie jest chwalona za przeżyte wcielenie i sposób w jaki z nim sobie poradziła.Nie ma ani słowa o religii i jakimkolwiek sądzie i związanych z tym karach. Ale jak widać nie ma też mowy o wiecznym niebie i patrzeniu w twarz Boga. Nawet nie dotarła na ten poziom i na pewno nie dotrze bo nie została wybrana przez Ojca i w ziemskie życie tego mężczyzny nie zostało wpisane spotkanie Chrystusa,który by go zainicjował i wyprowadził ze strefy narodzin i śmierci,więc ta dusza będzie musiała wrócić na poziom materialnego życia.)) Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

4

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz