środa, 28 września 2022

 

Andrzej

Witam serdecznie.Autor mówi,że Nauczyciel ma wgląd w obecne życie naznaczonych i widzi minione wcielenia wybranych, oraz cały ich "magazyn karmiczny" więc doskonale się orientuje czy ten kogo wybiera naprawdę chce wstąpić na ścieżkę uwalniającą od koła narodzin i śmierci,ścieżkę prowadzącą do nieśmiertelności i do Boga. Jak to możliwe?Nawet z relacji osób żyjących wiemy,że jest to możliwe.I mam tu odpowiedni fragment z opisu rozmowy Gabrielle Orr. " Proponuję zwrócić w tym momencie uwagę na ruch ręki Gabrielle jak pokazuje gdzie jest ósma czakra Akaszy. Jest u góry ponad naszą głową. To góra świadomości i tłumaczył to w jednym ze swoich filmów Piotr Listkiewicz, tłumacząc sens Przemienienia podczas którego Jezus wprowadzał uczni na GÓRĘ ŚWIADOMOŚCI, żeby pokazać im jak wygląda on sam w formie astralnej, bo uwalniani nie mają już trafić na poziomy astralno mentalne do koła narodzin i śmierci, ale mają iść za światłem uwalniającego ich Mistrza. Myślę, że starożytnym mistykom to zjawisko było doskonale znane, podobnie jak sens buntów w niebie, które omawiał Grzegorz, ale ktoś kto odkryje sens tego wszystkiego już nie uwierzy w religię i nie przyniesie pieniędzy na utrzymanie kapłanów.I to właśnie miał na myśli Jezus kiedy powiedział,że kto zrozumie te nauki będzie żył wiecznie choć umrze jego ciało.Twórcy religii nie mogli więc dopuścić do odkrycia przez ludzi prawdy.Zmieniono więc sens tego fenomenu umiejscawiając GÓRĘ ŚWIADOMOŚCI I ÓSMĄ CZAKRĘ NA GÓRZE TABOR.I wyszedł taki dziwoląg. "Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa (Mk 9,2-9)." A tak naprawdę Czakra Kronik Akaszy jest zlokalizowana ponad naszą głową. Poprzez nią mamy kontakt z kronikami Akaszy, zatem kosmicznymi zapisami, które zawierają wszelką wiedzę z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. To prawdopodobnie z nich swoją wiedzę czerpią osoby otrzymujące różne przekazy. Aktywność tej czakry może także wyjaśniać istnienie intuicji czy też szerzej – różnego rodzaju sygnałów i przeczuć, które są naszym udziałem.Ale żeby tego doświadczać nie jest nam potrzebna pielgrzymka na kolanach do Częstochowy i odklepywana w kościołach modlitwa którą mamy zapisaną w książeczce.Nic nam też nie daje nawet wyemitowana na cały świat nasza modlitwa przez znane wszystkim radio.Jezus przed takim zachowaniem wyraźnie przestrzega. :Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15) „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Mat. 6:7). Takie rodzaje modlitw jedynie oddalają nas od Boga. Nam jest potrzebne odpowiednie mocne skoncentrowanie i skupienie świadomości ponad naszą głową, a nie skupianie się na księdzu, tłok i szturchanie łokciami w kościelnej ławce. Teraz rozumiemy co Jezus od nas chciał kiedy mówił o cichej modlitwie? Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.(Mt 6,5-6).Trzeba jednak zadać sobie pytanie czego my tak naprawdę chcemy, religii czy Boga, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Boga trzeba naprawdę chcieć, więc trzeba zmienić sposób myślenia i postępowania bo samo mówienie i pouczanie innych jak mają żyć nic nikomu nie daje.Myślę,że właśnie o takiej umiejętności Mistrza mówi Piotr.I jeśli odniesiemy ten opis do Jezusa i wybranych uczni to powinniśmy wiedzieć,że w ich relacjach kłamstwa dopuszczali się tylko kolejni edytorzy wersji ich wypowiedzi i wypowiedzi samego Jezusa.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

1 września o 08:45

Andrzej

Witam serdecznie.Na poziomie fizycznym uczeń jest uczony przez Mistrza jak ma praktykować medytację i otrzymuje informację na temat wewnętrznych światów, oraz na poziomie metafizycznym gdzie dusza ucznia jest dostrajana i przyłączana do Słowa. No tak, i na tym najciekawsze się kończy bo autor mówi,że nie wiadomo dokładnie jak się odbywa proces inicjacji bo Mistrz go nie zdradza postronnym.I zdaje się,że w tym przypadku chodzi o owo słynne "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały (Mt 7,6)." Niestety wiedza jak opuścić poziom koła narodzin i śmierci jest przeznaczona tylko dla wybranych. Tylko tych których pociągnie Ojciec i Jezus mówi o tym wyraźnie w ewangelii Jana. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.” Dotyczy to tylko tych których wskazał Chrystusowi Ojciec, gotowych do wyprowadzenia z koła narodzin i śmierci. i tylko oni dostąpią połączenia z Bogiem i będą gośćmi na weselu.Ta wiedza przeznaczona jest tylko dla inicjowanych przez Mistrza, bo osoby postronne tej wiedzy nie są wstanie pojąć. Ale bez procesu inicjacji wszystko byłoby tyle warte co ceremonia chrztu w chrześcijaństwie.Czyli byłaby tylko nic nikomu nie dającym pustym rytuałem, który podobno wymazuje wymyślony grzech pierworodny pozostawiając nam cierpienie.I Piotr mówi,że sama ceremonia nie ma żadnego znaczenia, ale znaczenia ma to co ona przykrywa.Naprawdę warto przy tym solidnie się zastanowić czy tę moc Jezus przekazał księżom? Gdyby tak było naprawdę, to nie robili by tego co robią. W Nowym Testamencie mamy wzmiankę o chrzcie z wody i ognia.Piotr mówi,że w mistycznym znaczeniu chrzest z wody oznaczałby zewnętrzną ceremonię, a chrzest z ognia oznacza to co dzieje się z duszą na wyższym poziomie. I faktycznie, Jan Chrzciciel chrzci wodą, ale zapowiada o wiele potężniejszego od siebie Syna Bożego który będzie chrzcił ogniem. A pamiętamy jak Grzegorz Sławicki określił wygląd ciała astralnego? Jako płynny ogień. Myślę więc,że chrzest z ognia jest ingerencją Mistrza w wibracje ciała astralnego i mentalnego ucznia w procesie dostrajania do wibracji Światła, bo dusza ucznia już powinna ominąć poziomy astralno mentalne, więc przypuszczam,że chrzest z ognia oznacza wygaszanie ciał energetycznych wybranych uczni i zastąpienie ich o takich wibracjach jakie posiada sam Mistrz i które wyprowadzą ich dusze poza poziomy astralno mentalne. Również autor mówi,że chrzest z ognia byłby tą drugą, najbardziej istotną częścią inicjacji jaką jest dostrojenie duszy do Ducha Świętego czyli Słowa=Boga. I jest to moment w którym żyjący w materialnym ciele Mistrz oświecony Światłem, i sam będący Światłem jest niezbędny bo nikt więcej nie jest wstanie tego zrobić.Dlatego w chrześcijaństwie chrzest i bierzmowanie są tylko pustymi rytuałami podczas których kapłan odmawia różne modlitwy, wykonując różne czynności. Ale w tym czasie nic się nie dzieje wewnątrz chrzczonych i bierzmowanych. Po tych zabiegach dusza nadal znajduje się w tym samym miejscu gdzie się znajdowała przed odprawieniem religijnych rytuałów.Niestety kapłan, nawet gdyby był biskupem nie ma takiej mocy jaką ma Mistrz oświecony Światłem.Kapłan widzi tylko materialny świat i swoje otoczenie, i odprawia jedynie bezwartościowe rytuały, ale to Mistrz ma prawdziwą władzę i widzi cały zasób zebranych doświadczeń z wszystkich wcieleń osoby wyprowadzanej z koła narodzin i śmierci. Ponadto bierze na siebie odpowiedzialność za cały magazyn karmiczny wyprowadzanych, bo to Mistrz jest Słowem które ciałem się stało.Dlatego Jan chrzciciel nazywał Jezusa Synem Bożym, a sam Jezus mówił "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30) i wymyślanie z tych słów Trójcy jest,delikatnie mówiąc,wielkim nieporozumieniem.Ale chrześcijaństwo twierdzi,że Jezus dał swoją moc kapłanom, jednak autor sądzi,że to wynikło z wątpliwej rozmowy Jezusa z Piotrem. Nigdzie badacze nie znaleźli żadnych dowodów na wyznaczenie Piotra przez Jezusa na swego następcę. Ja również w taką bajkę nie wierzę. Jezus na swego następcę wyznaczyłby człowieka który nawet się wyparł znajomości z nim?Moim zdaniem wyznaczył Marię Magdalenę, i dawno już tak twierdziłem. Ale założyciele religii nie byli wstanie się pogodzić z jej przewodnictwem z bardzo prostej przyczyny. Była kobietą. Opisywałem to kiedyś tak wyczerpująco,że nie pociągnę już tego wątku, i powrócę do opisu filmu.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Wysłano

A może powtórz jeszcze ten wątek z Marią Magdaleną , aby nie zanikł w przestworzach netu ,zresztą bardzo ciekawy ,oryginalny i piękny ... 🙂 ❤ choć tak tragiczne dziej przeszła ... 🙂

Andrzej

Tak naprawdę to nie wiem czy warto bo nie wszystkich to interesuje. Ale się zastanowię. Miłego dnia

Wysłano

Warto ... ❤
Wysłano
I JESZCZE RAZ MIŁEGO ŚWIĘTOWANIA CI ŻYCZĘ , WILE 🙂 WIELE RADOŚCI ZDRÓWKA I POGODY DUCHA ... 🙂 ❤

Andrzej

1 września o 10:20

Andrzej przekazał(a) dalej obraz

1 września o 10:59

Wysłano

1 września o 19:00

Andrzej

2 września o 08:43

Andrzej

Witam serdecznie.((W tradycji religijnej księża upierają się,że Jezus przekazał swoją moc za pośrednictwem Piotra wszystkim kapłanom co jest całkowitym niezrozumieniem procesu oświecenia duszy Światłem, albo świadomym kłamstwem, które ma na celu wywołanie posłuchu u wiernych.Jezus w ewangeliach wyraźnie mówi,że przekazuje swoją wiedzę tylko wybranym przez Ojca. A to oznacza,że to Żródło wybiera duszę, która ma być oświecona i wątpię,żeby ten proces można było komukolwiek przekazać lub odstąpić.Religia katolicka powstawała pod dużym wpływem Pawła, który nakazywał czcić materialne ciało Jezusa i nie znał nauk Mistrza,a nie Piotra, więc jeśli by nawet Jezus wyznaczył Piotra do dalszego prowadzenia grupy uczni,na co nie ma żadnych dowodów, to Piotr wyparł się Jezusa i nie stworzył żadnej frakcji chrześcijańskiej z tego by wynikało,że zabrał tę wiedzę do grobu. W jaki więc sposób przeszła by na kolejne pokolenia kapłanów? Czy oświecenie duszy Światłem można w ogóle komuś przekazać?Ale to już czyste spekulacje nie prowadzące nas do niczego.Mogę się tylko domyślać,że proces chrztu z ognia i proces samej inicjacji był w tamtych czasach znany tak samo jak prawa rządzące światami astralnymi o których mówił Grzegorz Sławicki. A tu zastanowiły mnie słowa autora który mówił,że Mistrz przejmuje władzę nad magazynem karmicznym wyprowadzanych z koła narodzin i śmierci,czyli można się spodziewać,że czyści ich długi karmiczne. Czy czasami nie zamieniono tego na nielogiczne odkupienie wszystkich grzechów całej ludzkości?)) "każda ścieżka lub droga ma swój początek i koniec.gdzie zaczyna się ścieżka duchowa i gdzie ma swój koniec?" Autor mówi, że każda ścieżka duchowa składa się z dwóch etapów. Pierwszy zaczyna się w naszym ciele i kończy w chwili przejścia przez tzw "trzecie oko" i ten etap każdy musi pod kierunkiem Mistrza przejść sam.Mistrz uczy medytacji która jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla uczni. Pierwszy jej etap prowadzi do koncentracji umysłu w trzecim oku, co sprawia,że możliwe są pozostałe elementy medytacji. Kontemplacja wizualna przy pomocy wewnętrznej zdolności widzenia oraz kontemplacja słuchowa.Uczeń tuż po skoncentowaniu świadomości w trzecim oku zaczyna widzieć Słowo i słyszy jego dźwięk.W miarę wzrastania koncentracji dosza coraz bardziej przybliża się do trzeciego oka by przez nie przejść do świata astralnego gdzie już czeka na nią Mistrz w swojej energetycznej postaci. Natomiast drugi etap zaczyna się od chwili przejścia przez punkt trzeciego oka, wtedy otwiera się droga do Boga, i indywidualna droga duszy odbywa się pod nadzorem Mistrza który od chwili inicjacji nigdy jej nie opuszcza i prowadzi duszę występując w swej metafizycznej postaci.Każda dusza odbywa swoją drogę indywidualnie bo każda ma inny zasób zebranych doświadczeń i nie mo mowy o zbiorowym odprowadzeniu wszystkich, co stanowi sedno chrześcijańskiej nauki. Nie istnieje jeden jedyny Chrystus, który od razu zbawia całą ludzkość bo każda dusza jest odprowadzana indywidualnie i obowiązkiem Mistrza jest doprowadzenie procesu do końca bez względu na to jak długo mógłby on trwać. Kiedyś już twierdziłem, że taki właśnie jest sens sceny przemienienia, bo w tłumaczeniach religijnych Jezus wyprowadził uczni na materialną górę gdzie nie wiadomo po co pojawił się Mojżesz z Eliaszem, a uczniowie żałowali,że nie mają namiotów. Ciekawe kto to wymyślił bo ja nie znalazłem w tym niczego co byłoby chociaż podobne do logiki.A według tego jak ja rozumiem uczniowie przygotowywani do zakończenia procesu reinkarnacji muszą ominąć astralno mentalne światy i dlatego Mistrz im pokazuje jak wygląda w ciele energetycznym bo mają iść tylko za nim i opuścić strefę astralno mentalną.Dusza w trakcie procesu inicjacji traci swoją indywidualność, jednoczy się ze Światłem i sama staje się Światłem.Jednak jej dorobek doświadczeń zebranych z wszystkich wcieleń nie ginie.To właśnie jest ten "owoc", który dusza zanosi Ojcu. Dusza jest teraz jak absolwent ekskluzywnego uniwersytetu przynoszący Ojcu dyplom ukończenia uczelni.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

3 września o 08:37

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz