poniedziałek, 17 lipca 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie To "coś" ożywiające nasze ciała dla uproszczenia nazywam to energią.I powtarzam aż do znudzenia, że Jezus nie tyle uczył o reinkarnacji, tylko w swoich przypowieściach i naukach nauczał jak mamy żyć żeby ten cykl narodzin i śmierci przerwać, żeby opuścić strefę wpływu Szatana.Czyżby Jezus chciał przerwać proces, który nie istnieje i nas okłamywał?Nieprawda, bo reinkarnacja istniała w chrześcijaństwie do 533 roku.My oczywiście nie musimy wierzyć w prezentowane historie i trwać przy religii jaką wymyślił Konstantyn z Ojcami Kościoła.Następnie zdemolował ją Justynian, a kolejne pokolenia Ojców dopełniły reszty zniszczenia do tego stopnia, że z sensu nauk Jezusa Chrystusa pozostało tyle,że dzisiejsi teolodzy budują skomplikowane konstrukcje myślowe żeby tylko zachować pozory logiczności i tak samo jak rodzic małego Jamesa Leningera z filmu o powracających dzieciach udowodnić wszystkim, że reinkarnacja to bzdury.Ale taki jest właśnie cel Szatana-ośmieszyć nauki Chrystusa i to realizuje religia chrześcijan. Niemniej jednak w przedchrześcijańskiej Europie wiara w zyskanie nowego ciała po śmierci była powszechna. W wędrówkę dusz wierzyli m.in. Grecy, Galowie, Bałtowie, Germanie, a także być może Słowianie. Nie jest więc ona kulturowym importem ze Wschodu, jak twierdzą często duchowni i publicyści katoliccy. Sami powinniśmy szukać wszelkiej wiedzy i jak zwykle namawiam do nieskrępowanego niczym myślenia bo tylko my możemy sobie zapewnić rozwój duchowy i podnieść poziom wibracji świadomości i nikt za nas tego nie zrobi. I nie ma sensu szukanie odpowiednich cytatów z Jezusa bo te po tym fatalnym roku zostały usunięte z ewangelii.A ludzie wierzą w religię którą stworzyli pogańscy cesarze.Powinniśmy jednak to co ocalało łączyć w całość. Jezus nie groził nikomu ogniem piekielnym, bo piekło w postaci jaką znamy wymyślono długo po jego śmierci i uważam, że wszystkie słowa w których Jezus komukolwiek tak grozi są późniejszymi dopiskami kolejnych edytorów. Nie umieszczał też nikogo w czyśćcu, bo ten wymyślono jeszcze później.Za taki stan możemy jedynie uznać poziomy"poprawkowe" dla dusz zdegenerowanych materialnym życiem, które muszą zrozumieć swoje błędy i "zawalczyć" o prawo do kolejnych wcieleń.Ale i one nie są karą tylko elementem nauki "Mieszkań w domu Ojca jest wiele"Jednak Jezus ani słowem nie wspomniał, że wszystkie są Rajem i Niebem i nie gwarantował nikomu tam miejsca.Moim zdaniem Jezus wyraźnie pouczał ludzi jak mają żyć aby jak najszybciej oderwać się od poziomu materialnego żeby dusza nie musiała tu wracać. A to oznacza Wieczny Cykl Życia który w Kościele Katolickim nie istnieje.Ale jak się domyślam część ludzi nigdy nie uwierzy w słowa Jezusa bo ich nie rozumie, a zrozumienie wymaga wysiłku umysłowego od którego odzwyczaili ludzi księża twierdzący, że tylko oni mają prawo je tłumaczyć, a my jesteśmy za głupi żeby je zrozumieć.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

17 czerwca

Andrzej

Witam serdecznie.Możliwe też, że ludzi odzwyczajono od poznawania nauk Jezusa dlatego, ze przez wieki obowiązywał pod karą śmierci zakaz czytania Biblii, a nawet jej posiadania i wiele słów Jezusa podczas tego okresu usunięto i dopisano słowa o karach których kochający Bóg nie chce stosować, ale musi. A teraźniejsi teolodzy dokonują cudów myślowych aby stworzyć z tego co pozostało jaką taką całość mającą nam dać złudzenie logiczności i prawdy.Jeśli wolimy widzieć siebie na takim stanowisku to proszę bardzo.Ale ja to pojmuję całkowicie inaczej.Wolęz wszystkich dostępnych źródeł studiować nauki Jezusa i przekazy od ludzi, którzy światów astralnych doświadczyli osobiście chociaż księża twierdzą, że nikt tam nie był i dlatego nic nie wiemy Wszyscy bez wyjątków przekroczymy tę granicę i moim zdaniem warto chociaż orientacyjnie wiedzieć co nas czeka i gdzie powinniśmy trafić. W wersji kościelnej, bardzo zresztą skróconej z powodu likwidacji reinkarnacji, trafimy do czyśćca i gdzie dusza jest ogniem oczyszczana z grzechów. Po tym Bóg podejmuje decyzję i kieruje duszę albo do piekła, albo do nieba. A moim zdaniem trafimy na "orbitę/krąg" świata astralnego gdzie dusza zostanie oczyszczona z nabytych wierzeń, przyzwyczajeń, przygotowana do kolejnej"lekcji" i wróci wcielając się w ciało kolejnego dziecka.Do poziomu Boga nie sięgniemy bo nie pozwalają nam na to nasze niskie wibracje i nie pomoże nam żaden wymyślony dogmat, Na razie możemy sobie wybić z głów to wieczne patrzenie w twarz Ojca. W pracy dr Newtona również ten Byt był nieosiągalny, chociaż dusze przebywające w świecie astralnym wyczuwały Jego obecność i wszechobecną miłość.Proponuję zapoznać się z kolejnym filmem. REINKARNACJA - fakt czy mit? https://youtu.be/bxC5X9D2Ojs Jest sierpień 1939 r.Sydney Howard akurat skoczył pisać scenariusz do kolejnego filmu dla wytwórni w Hollywood i spodziewa się z tego powodu sławy. Kupił posiadłość na wsi i jest szczęśliwy w swoim życiu. Idzie do budynku gospodarczego uruchomić ciągnik. Młodsi tego nie pamiętają, ale kiedyś nie było rozruszników, tylko silnik uruchamiało się korbą. Ja to jeszcze pamiętam. Ale do rzeczy. Ta czynność będzie jego ostatnią jaką wykonał i za chwilę jego życie się zakończy. Ale czy naprawdę?Oglądajmy dalej. Akcja przenosi nas w przyszłość o 71 lat. Jesteśmy na środkowym zachodzie USA w rodzinie Williamsów. Mama Jennifer i ojciec James posiadają troje dzieci. Mama zajmuje się domem i dziećmi, a ojciec jest kierowcą tirów, więc jest to zwykła rodzina w której nie ma nic nadzwyczajnego.Ale wszystko wskazuje na to,że i w tej rodzinie odnajdziemy fenomen wiecznego życia którego nie umieją poszukać księża w swoich dogmatach.Tak naprawdę ten fenomen spotkamy w każdej rodzinie tylko nie każde dziecko może dać nam takie świadectwo jak czteroletni Eric.Mama początkowo nie zwracała uwagi na to co mówi jej dziecko i nie jest pewna od jakiego wieku jej synek zaczął opowiadać o innej mamie i tacie. najprawdopodobniej zaczął o tym mówić pomiędzy 1,5 a 2 latka. Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

18 czerwca o 08:25

Andrzej

Witam serdecznie.Mama początkowo nie zwracała uwagi na to co mówi jej dziecko i nie jest pewna od jakiego wieku jej synek zaczął opowiadać o innej mamie i tacie. najprawdopodobniej zaczął o tym mówić pomiędzy 1,5 a 2 latka. Wtedy powiedział rodzicom, że nie są jego rodzicami. Matce było przykro kiedy synek opowiadał jej o jakiejś innej kobiecie jako swojej matce. Ale czy taki maluch mógł sobie zdawać sprawę z tego jaką przykrość wyrządza swojej faktycznej matce?W swoim przekonaniu mówił prawdę.Maluchy w tym wieku są prawdomówne i nie umieją jeszcze kłamać, nauczą się tego od dorosłych o wiele później. Kiedy skończył dwa lata zaczął się upierać, że rodzina źle wymawia swoje dwuczłonowe nazwisko. Rodzina nazywa się Cole-Williams, a chłopiec upierał się, że ono powinno brzmieć Coe-Williams. Początkowo mama myślała, że maluch ma kłopot w wymową słowa Cole i dlatego upraszcza je do formy Coe. Ale nie, chłopiec upierał się przy swoim. Powiedział też, że było to nazwisko rodowe jego matki. Bardzo zdziwiło go, że jego obecna mama nosi imię Jennifer i powiedział, że jego córka nosiła takie imię.Stale opowiadał o miejscu w którym rodzina nigdy nie była, że mieszkał w Hollywood w miejscu odległym od obecnego 3500 km. Matka w końcu uznaje to wszystko za dziecięce fantazje. Ale czy to fantazje? To dziecko opowiada o tym jak tylko nauczyło się mówić.Dziecko zbyt naciskane nie chce odpowiadać, ale w końcu się przełamuje. Mówi, że jego dom w którym mieszkał nie ma koloru. Dom jest brudny(szary?) bo musi być brudny i chłopiec dodaje, że to on go zbudował tak samo jak brzydkie kaczątko. Według nas nie ma w tym żadnej logiki. Co ma wspólnego bajka o brzydkim kaczątku z brudnym domem o którym opowiada chłopiec? Tego jeszcze nie wiadomo. 21 czerwaca przypadają urodziny chłopca, jednak on się upiera przy dacie przy 26 czerwca i pokazywał tę datę we wszystkich kalendarzach jakie mu pokazano. Rodzice wiedzą, że chłopiec nie umie jeszcze czytać i uznają to za kolejną niewytłumaczoną pomyłkę. Kiedy chłopiec skończył trzy lata stwierdził, że musi wracać do pracy w Hollywood. Na pytanie ojca czym tam się zajmował odpowiada, że nie jest aktorem ani producentem, ale pisze filmy. Trzylatek który nie umie pisać pisze filmy! Czy ktoś normalny w to uwierzy? I Eric jest naprawdę zły na rodziców którzy mu nie wierzą i nie chcą go zawieźć do jego pracy. Umie już sam otwierać drzwi i rodzice zaczynają się martwić, że któregoś dnia może je otworzyć i po prostu próbować spełnić swoje dziecięce fantazje. Czy to są naprawdę dziecięce fantazje to za chwilę się okaże bo rodzice zaczynają szukać informacji w internecie.W końcu się domyślają, że ich dziecko może mówić prawdę i kontaktują się z uniwersytetem w Virginii gdzie od 50 lat bada się podobne przypadki. REINKARNACJA - fakt czy mit? https://youtu.be/bxC5X9D2Ojs Sprawą małego Erica zajmuje się dr Jim Tucker który od 40 lat bada przypadki wspomnień z wcześniejszych wcieleń.W swoim archiwum posiada ponad 2500 przypadków dzieci z całego świata które opowiadają o wcześniejszych życiach, więc przypadek Erica nie jest jednostkowy. Zastanawiające jest jednak to, że księża unikają takich historii jak przysłowiowy diabeł święconej wody. Dr Jim Tucker mówi, że wie o wielu rodzinach w USA w których dzieci opowiadają o wcześniejszych wcieleniach i dodaje,że w około70% osoby z wcześniejszych wcieleń nie odeszły z przyczyn naturalnych. Z relacji które ja wyszukałem wynika, że najwcześniej wracają dusze dzieci które odeszły w tragicznych okolicznościach.Potem plasuje się młodzież. A na końcu tragicznie zmarli dorośli. Trudno jednak stwierdzić ile konkretna dusza potrzebuje czasu żeby ponownie wcielić się w nowe ciało.Na podstawie znanych mi relacji wychodzi mi kilkanaście, lub kilkadziesiąt lat bo znamy już relacje tych którzy zginęli podczas ostatniej wojny światowej.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

19 czerwca o 08:45

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz