niedziela, 23 lipca 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie.Gdzie mamy szukać Boga? Czy na zewnątrz w hostii jak uczą księża? Czy jak uczą księża w religii stworzonej dla ocalenia Cesarstwa Rzymskiego ? Oczywiście wewnątrz siebie, tak jak Jezus uczył wybranych. "Królestwo jest w was"(Łk 17,20-25) i rozwinięcie tych słów mamy w nieuznanej przez Kościół ewangelii Tomasza "Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam'; To są ukryte prawdy, wypowiedziane przez żyjącego Jezusa. Ktokolwiek odkryje znaczenie tych prawd... nie zazna śmierci." W przypowieści o zapraszanych gościach Jezus mówi,że na zewnątrz mamy świat ciemności gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów.W interpretacji księży to oznacza piekło,ale tym zewnętrznym światem jest świat materialny,który dla Jezusa był światem diabła z którego powinnimy odejść, i wbrew popularnym poglądom posłańcy Boga nie walczą o wolność narodów, a tego od Jezusa oczekiwali Żydzi. Posłańcy uczą o Bogu i swoim zachowaniem przeczą zakorzenionym religiom.Nie zakładają nowych bo doskonale wiedzą, że po ich odejściu powstaną wypaczenia, które zmienią sens ich nauk i Bóg posługujący się ciałem Jezusa wyraźnie przestrzegał przed publicznymi rytuałami robionymi na pokaz."Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.(Mt 6,1-15) Jezus powiedział do swoich uczniów: “Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach”. Ale za krytykę warstwy kapłańskiej, obrzędów i rytuałów Chrystusów czeka śmierć.Przychodzą po wybrane dusze, ale przy okazji nauczają innych nie zwracając uwagi na stan społeczny nauczanych.Ich sława rośnie i kapłani w końcu zrobią wszystko żeby ich usunąć w obronie religii jakie sami stworzyli. Jana Chrzciciela ścięto, a Jezusa przybito do krzyża.I moim zdaniem niemożliwe jest żeby Bóg przysłał tylko jednego Chrystusa w dziejach całej ludzkości, i tylko do chrześcijan jak ustalił Kościół.Kiedyś opisywałem ostatnie słowa Jezusa na krzyżu. Prostowałem ich prawdopodobne znaczenie. Badacze chętnie wkładają w usta Jezusa różne poglądy wyciągnięte ze starożytnych pism.Ale czy naprawdę wszystkie słowa,które uważamy za Jego wypowiedzi, można przypisać Jezusowi? Euzebiusz piszący nowe pisma przesegregował wiedzę na potrzebną Konstantynowi, i niepotrzebną. Późniejsi edytorzy również skreślali, poprawiaili i dopisywali swoje "objawiania". I nie inaczej robią dzisiejsi kapłani powołujący się na ewangelie. Na czym więc się oprzeć i czy wogóle się na czymś opierać? A może posługiwać się tylko intuicją? Proponuję kolejny film z Piotrem Listkiewiczem. RELIGIA - CZEGO JEZUS NIE POWIEDZIAŁ https://youtu.be/8uHu9zFqSjo Zaczyna się od pytania, że nie wszystkie słowa w ewangeliach jakie przypisujemy Jezusowi są Jego słowami? Czy są na to jakieś dowody? Autor odpowiada,że dowody mamy w samych ewangeliach gdzie z jednej strony mówi się,że Jezus był Namiestnikiem Boga na Ziemi,a z drugiej strony niekonsekwentnie przypisuje mu się słowa jakich jako Wcielony Bóg nie mógł powiedzieć. Jest to namacalny dowód manipulowania wypowiedziami Jezusa w celu dopasowania ich do tworzonych doktryn i zmyślonych ideologii religijnych.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

5 lipca o 08:44

Andrzej

Witam serdecznie.Dopisywano do ewangelii różne teksty w celu dopasowania ich do tworzonych doktryn i zmyślonych ideologii religijnych.Np.w scenie na chwilę przed pojmaniem i judaszowym pocałunkiem Jezus modli się do Boga aby odsunął od Niego ten kielich, czyli uchronił go przed ukrzyżowaniem. Ale już w następnej chwili mówi"Dziej się wola Twoja". Autor słusznie mówi, że wygląda to jak nasze słynne"Jestem za, a nawet przeciw". Na chwilę odejdę od fabuły pogadanki bo przypomniałem sobie jak kiedyś włączyłem w moją pracę nauki Magisterium Kościoła na temat zbawienia. Z wypowiedzi szanownego Magisterium wynikało,że Jezus najczęściej groził nam potępieniem i powoływano się przy tym na przypowieści o zapraszanych na wesele gościach i pannach nieroztropnych. Na końcu wypowiedzi znalazła się informacja który sobór i kiedy zatwierdził istnienie piekła wraz z wiecznym potępieniem. Jednak czy wieczne potępienie nie zaprzecza bezwarunkowej miłości Boga? Czy to wieczne potępienie nie przeczy innej nauce Kościoła o zbawieniu całej ludzkości?Autor wyjaśnia nam chwilę przed ukrzyżowaniem. Jeżeli Jezus był Wcielonym Bogiem, to jego życie było w jego rękach, i jeśli był jednym z Bogiem to również Jego wola była identyczna jak wola Boga. I jeśli ukrzyżowanie miało miejsce faktycznie to Jezus nie cierpiał bo Jego dusza znajdowała się poza materialnym ciałem, czyli był w medytacyjnym transie.Ja ze swojej strony dawno już się tego domyśliłem.Jezus zakończył swoją misję i odszedł z niepotrzebnego już ciała. Mamy kolejne ciekawe pytanie. "Kto słyszał te słowa Jezusa?, bo jak podaje ewangelia, uczniowie wtedy spali". Kiedyś zastanawiałem się nad kuszeniem Jezusa przez diabła na pustyni gdzie Jezus opiera się pokusie szatana na wysokiej górze . Kto je słyszał i kto skrupulatnie zanotował każde słowo? "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. (…) Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. (…) Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. (Mt 4,3.6.9) Kto te słowa słyszał? Chyba ten sam, który słyszał jak Jezus mówił żeby Bóg odsunął od Jezusa ten kielich, czyli po mojemu bujna fantazja kolejnych edytorów ewangelii. A co na ten temat powie autor? Ze słów ewangelii wynika,że Jezus zesłał mocny sen na uczniów bo chciał się w spokoju modlić, ale trudno nawet przypuszczać żeby się modlił głośno w tej ostatniej chwili. Jezus zalecał zwykłym ludziom żeby nie robili przedstawienia ze swojej modlitwy, a sam miałby tak robić? Po co? Mistyk nie musi wołać do Boga, bo jest z nim cały czas. Jak więc można wywnioskować ze słów autora uczniowie spali, Jezus modlił się w myślach i nikt tego nie słyszał. Wymyślono więc potrzebne sceny i ułożono niezbędne dialogi. W ewangelii Marka Jezus woła z krzyża. "Boże dlaczego mnie opuściłeś!" Autor odpowiada,że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a każda dusza jest"minibogiem" stworzonym na Jego Obraz i Podobieństwo i Bóg nas nigdy nie opuszcza i wie o tym każdy mistyk.Szkoda tylko,że księża tego nie nauczają i ludzie o tym nie wiedzą. Bóg nas nigdy nie opuszcza.Nawet wtedy jeśli o nim nic nie wiemy, nie wierzymy i bluźnimy przeciwko Niemu,bo sami jesteśmy Jego cząstką. Tego rodzaju pogląd podtrzymuję od początku moich poszukiwań wiecznego życia duszy zakładając cały czas,że dusza jest cząstką Boga. Jak więc Bóg może odrzucić samego siebie? To jest możliwe jedynie w religii,ale nigdy w realnym życiu.Ludzie mogą nie wiedzieć,że piekło wymyślono około II w. jako odwet na Rzymianach za przesladowania. Ale już czyściec który zaprzecza odkupieńczej śmierci Jezusa powinien dać ludziom do myślenia. Zresztą oba te pomysły Kościoła przeczą bezwarunkowej miłości Boga i samemu poglądowi o zbawieniu wszystkich.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

6 lipca o 08:30

Andrzej

Witam serdecznie.Jezus mówił:"Królestwo jest w was i wokół was.Gdy poznacie siebie staniecie się znani i zrozumiecie,że to wy jesteście dziećmi żyjącego Ojca" Cytowany werset jest podobny do wersetów z ewangelii Tomasza i Łukasza, jednak moim zdaniem to nie ma znaczenia gdzie go napisano.Ważne jest tylko to,że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca,a więc wszyscy jesteśmy jednością.Jednym organizmem i wszyscy mamy w sobie to samo Światło.Ale tym słowom biskupi też postanowili zaprzeczyć i jak wiadomo z historii Kościoła synod w Toledo stwierdził,że dusza nie jest częścią Boga, a jest stwarzana dla każdego ciała osobno.W ten sposób rozprawiono się ostatecznie z wierzeniami gnostyków, którzy twierdzili,że dusza jest Boską Iskrą, którą każdy ma w sobie.Zlikwidowano, więc tym samym wieczne życie duszy i obecność Boga w każdym z nas.A przy okazji podważono słowa Jezusa który mówił,że każdy ma Królestwo Boże w sobie, każąc ludziom czekać na jego nadejście."Królestwo jest w was i wokół was.Gdy poznacie siebie staniecie się znani i zrozumiecie,że to wy jesteście dziećmi żyjącego Ojca" .Ważne jest tylko to,że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca.Od dawna już nie wierzę w kościelne bajania o odrzucaniu przez Boga samego siebie i potępianiu siebie w wiecznych ciemnościach bo potępieniem dla Jezusa była konieczność kolejnych wcieleń, a ciemnością był materialny świat w którym teraz żyjemy i mówił o tym w wielu wypowiedziach. Trzeba jedynie dorosnąć do zrozumienia tej wiedzy, a nie wierzyć bezmyślnie we wszystko co powie ksiądz na kazaniu.Mnie osobiście nie jest obojętne w co wierzę byle wierzyć w religię. Chcę wiedzieć jak będzie wyglądała moja dalsza droga i jakie będą obowiązywały na niej zasady. I jedynie szkoda,że nie dowiaduję się tego z religii która dla mnie okazuje się być największym kłamcą,a jej kapłani ślepcami prowadzącymi innych ślepych. Również autor mówi,że wszystkie dusze żyjące w ciałach niższych od ciała człowieka nie mają pojęcia o istnieniu Boga, a mimo to mają zapewnioną Jego stałą opiekę. Czy Bóg mógłby opuścić Jezusa w chwili ukrzyżowania? Czy Jezus był tak mało świadomy żeby zwątpić w Boga do którego odprowadzał wybranych? Według autora na wypowiedź Jezusa wyglądają słowa u Łukasza. "Boże wybacz im bo nie wiedzą co czynią", oraz u Jana"Dokonało się". Chociaż i te słowa prawdopodobnie zostały zmyślone, ale edytorzy tych ewangeli udowodnili tymi słowami,że wiedzieli co Jezus mógł powiedzieć w takiej chwili.Jezus wybaczając swoim oprawcom wyraża miłość bliźniego, miłosierdzie i dobroć.Mówiąc z ulgą "Dokonało się" cieszy się z zakończenia swojej misji i z tego,że wraca do Boga.Te słowa wskazują,że Jezus do końca swojego życia żył zgodnie z tym czego nauczał. Ilu z nas potrafiło by się tak zachować w chwili śmierci?Pewnie niewielu bo niektórzy nie są wstanie nawet wybaczyć psu wykopanej pod płotem dziury i za to odrąbią mu łapy. No tak, ale my nie jesteśmy Jezusami. Ale żyje wśród nas kasta ludzi, którzy nazywają siebie zastępcami Jezusa. Czy potrafią wybaczyć ludziom chociażby inną orientację seksualną? Lub związki dwojga ludzi którzy wybierają życie w związku bez "niezbędnego" sakramentu ślubu?Codziennie modlimy się słowami"I wybacz nam nasze winy, jako i my wybaczamy naszym winowajcom" Ale czy umiemy komuś wybaczyć? Niestety chociaż wielu nazywa siebie braćmi Jezusa to nimi nie są i udowadniają to swoim życiem.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

6 lipca o 15:28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz