poniedziałek, 17 lipca 2023

 

Andrzej

Witam serdecznie.Pamięć poprzedniego wcielenia nie jest dobra bo Carlson nie potrafi zapomnieć poprzedniej matki i tęskni,a obecna matka boi się,że jej córka będzie chciała do niej wrócić. Dziewczynka pamięta, że zginęła w zamachu na Dom Handlowy w 1995 r.Ze słów jej matki wynika, że urodziła się w 1999 r. więc powrót zajął jej tylko cztery lata. Z tego filmu została nam jeszcze jedna historia. 3)Land o'Lakes. Floryda.Następna matka, która opowie o swoim dziecku to Molly. Jedenaście lat wcześniej wyszła za mąż za chłopaka z sąsiedztwa za którym nie przepadała. 28.grudnia 2004 rodzi się ich syn Cade.Gdy Molly pierwszy raz wzięła go na ręce poczuła niesamowite uczucie bo lekarze twierdzili,że nie będzie mogła mieć dzieci, a jednak urodziła.Tak więc to czy kobieta urodzi czy nie nigdy nie jest z góry przesądzone.Rodzina mówi, że chłopiec od samego początku był jakiś inny, zbyt poważny jak na dziecko.Tylko patrzył jak gdyby zdziwiony otoczeniem. Wcześnie zaczął raczkować i nauczył się chodzić i mówić.Gdy miał 1,5 roczku potrafił budować złożone zdania i używał trudnych słów. w wieku trzech lat zaczął opowiadać o tym, że pamięta swoją śmierć. Zaczęły się nocne koszmary i płacz. Maluch krzyczał, że pracuje w wysokim budynku z którego widać Statuę Wolności.Upadał razem z budynkiem i tak zginął.Matka zaczyna się zastanawiać czy to możliwe, że żył już wsześniej i zginął w WTC i sama sobie wmawia, że to niemożliwe.Chłopiec nie miał możliwości się dowiedzieć o tragedii WTC bo nawet jeszcze nie chodził do przedszkola, a rodzina nie znała nikogo z ofiar tej tragedi.Ponad to ich syn nigdy nie był w Nowym Jorku.Z czasem chłopiec dostaje obsesji na punkcie samolotów i wysokich budynków.Nie bał się tego, że latają, ale przerażało go, że lecą w określonym celu.Cade boi się patrzeć w górę i zbliżyć do wysokiego budynku. Nie wysiądzie nawet z samochodu zanim się upewni, że w pobliżu nie przelatuje jakiś samolot.Koszmary chłopca nasilają się i są bardziej szczegółowe.Twierdzi, że był w budynku w który coś uderzyło i nastąpił wybuch.A on sam spadał i patrzył na siebie z góry jak z jego głowy wypływa mózg.Cade mówi, że w budynek uderzył samolot i wybuchł.Cade twierdzi,że żył jeszcze kiedy spadał, potem coś go przywaliło. Ale już tego nie czuł bo umarł.A matka nie wie jak z tym dalej zyć i nie zamierza szukać rodziny synka z poprzedniego wcielenia. Co miałaby zresztą do powiedzenia jeśli w fenomen wiecznego życia dzięki religii chrześcijanskiej prawie nikt nie wierzy? Cześć, wiesz moim synem jest twój syn? brat? narzeczony? ojciec? Z jej wypowiedzi przebija troska o dalszy los rodziny. Znajomi którzy dowiedzieli się o historii Cade zabraniają swoim dzieciom się z nim bawić, a same dzieci nazywają go kłamcą.Nauczyciele w szkole też go nie lubią bo straszy inne dzieci swoją historią i przeszkadza w lekcjach. Czy teraz rozumiemy dlaczego rodzice nie chcą nagłaśniać takich przypadków, a i dorośli wolą pozostać anonimowi?Matka chciała by żeby ludzie otworzyli w końcu oczy i patrzyli na te sprawy szerzej. Ale czy ludzie cokolwiek zobaczą jeśli fanatycznie wierzą swojej religii? Chłopiec urodził się 28.grudnia 2004r. Zamachy miały miejsce 11 września 2001r Powrót zajął mu trzy lata z małym hakiem.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

25 czerwca o 01:03

25 czerwca o 08:28

Andrzej

Witam serdecznie.Zapoznaliśmy się z kilkoma przypadkami dzieci, które pamiętają swoje wcześniejsze wcielenie. Oczywiście możemy się zachować jak znajomi rodziny z ostatniego przypadku i stwierdzić, że nie chcemy mieć z takimi osobami nic do czynienia, bo my jesteśmy normalni i przyszliśmy na ten świat "tak jak Bóg przykazał" i odejdziemy z tego świata do wieczności na zawsze. Ale czy na pewno? Skąd mamy tę pewność? Większość z nas nie pamięta nawet swoich własnych narodzin, więc co tu mówić o pamięci poprzednich wcieleń.Możemy oczywiście stwierdzić, że te dzieci wymyśliły sobie te historie. Tylko jak dwulatki, trzylatki, które nie umieją nawet czytać i pisać wymyśliły wojnę o światowym zasięgu lub zamachy terrorystyczne? Przeszukały archiwa i każde z nich wyuczyło się wybranej przez siebie historii? Możemy się zachować jak Bruce-ojciec małego Jamesa i wołać" Nie będzie żadnej reinkarnacji w moim domu!" i "Ja wam to udowodnię!" Niestety starał się, ale w konfrontacji z pamięcią syna i niepodważalnymi zapisami w archiwach musiał się poddać.Trzeba sobie w końcu uświadomić, że reinkarnacja jest obecna w każdej rodzinie i w każdym domu bo jest niepodważalnym Boskim Prawem,które jest potwierdzone w Biblii,chociaż nie ma tego Prawa w religii. A to, że my tego fenomenu reinkarnacji nie umiemy, lub nie chcemy zauważyć jest już zupełnie inną sprawą. Ale nie twierdźmy, że po śmierci na zawsze odchodzimy z tego świata, bo te dzieci się rodzą i pamiętają.Jeśli mówimy o nieśmiertelności to powinniśmy zrozumieć,że to energia, która ożywia nasze ciała jest nieśmiertelna.To ona tworzy nasze myśli i przechowuje wspomnienia.I w nieśmiertelności chodzi nie o życie jednej konkretnej formy materialnego ciała, ale o cały cykl życia w którym nieśmiertelna dusza doświadcza w różnych ciałach. Przeciwnicy fenomenu nieśmiertelnego procesu życia cytują werset z Biblii. „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9, 27).I według nich to oznacza, że tego procesu nie ma. A ja się pytam to ile razy by chcieli umierać? Jeden raz im nie wystarczy? Energia która ożywia ciało nie jest ciałem,które umarło.To całkowicie samodzielny nieśmiertelny Byt. W przykładach, które zaprezentowałem każde ciało również umierało po jednym razie. Ale nie umarła energia, która jest świadomością/duszą tego ciała.Wersja religijna życia duszy zaczyna się od narodzin ciała kiedy Trójca tworzy nieśmiertelną duszę i wdmuchuje ją w ciało płodu i po śmierci tego ciała dopiero zaczyna się nieśmiertelność. Wtedy dusza przechodzi w wieczne stany szczęścia w niebie gdzie zostaje zbawiona, lub w stan wiecznego potępienia w piekle z których nie ma już powrotu, bo na tym kończy się wersja jaką przyjęła religia chrześcijańska.Wersja religijna dopuszcza jeden raz albo zbawienie, albo potępienie i nie dopuszcza innych możliwości. W relacjach które podałem jako przykład wiecznego życia świadomości/duszy jakoś z tymi wiecznościami się nie spotykamy. I jeśli przyjmiemy wersję religijną to według niej w kolejne ciała powróciły dusze zbawione lub potępione, które nie mogły żyć wcześniej bo jeszcze nie zostały stworzone i po prostu nie istniały. Powinniśmy, więc zadawać kolejne pytania.Wróciły dusze które już zostały zbawione?Czy może nie podobało im się w wiecznym niebie, które jest już zwieńczeniem ich drogi? A może Bóg się zlitował i wypuścił z piekła tych którzy wybrali wieczne potępienie? Szkoda tylko, że żadne z dzieci nie relacjonuje nam stanu po śmierci poprzednich ciał i drogi jaką ich dusze musiały odbyć po śmierci poprzednich ciał i zgodnie ze słowami Słowa wcielonego "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego".Ale my nie musimy wierzyć Bogu,który wypowiadał się za pośrednictwem Jezusa,tylko wierzyć księżom.To i tak nie zmieni faktu,że wszystkie dusze wracają bez względu na to w co wierzymy,a reinkarnacja to nie jest religijny leniwy proces w którym nie trzeba pracować nad sobą i wystarczy tylko wierzyć religiom.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń

26 czerwca o 08:29

Andrzej

Witam serdecznie.Skąd wiemy,że religie nas prowadzą właściwą drogą? Bo tak twierdzą kapłani,że kto im nie uwierzy ten zostanie potępiony i to co sami stworzyli jest jedyną prawdą bo tego uczył Jezus?Nieprawda-Jezus krytykuje faryzeuszy, że dla swojej religii znieśli Prawo Boże i dla nich najważniejsza stała się religijna tradycja jaką sami stworzyli i w ewangelii wg św. Mateusza Jezus tak mówi o tradycjach religijnych: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną». A jak to wygląda w chrześcijaństwie? Czy kapłani chrześcijańscy wzięli sobie słowa Jezusa do serca? Nic podobnego. Tradycja nadal ma się dobrze. W latach 1545-1563 r.Na Soborze Trydenckim ogłoszono, że prawdę religijną wyraża w równym stopniu Biblia, co Tradycja Kościoła Katolickiego, a jedyne i wyłączne prawo interpretacji Pisma Świętego spoczywa w rękach Kościoła. Uznano, że wymyślone sakramenty są niezbędne do uzyskania zbawienia. Czyli nic się nie zmieniło i nadal tradycja religijna, którą krytykował Jezus stoi ponad Prawem Boga. W religijnej chrześcijańskiej wersji przedstawiane przykłady inkarnacji dusz w kolejne ciała nie istnieją i w religijnej wersji wędrówka dusz z ciała do kolejnego ciała nie istnieje, bo wmawia się ludziom,że pochodzi z wierzeń pogaństwa, a pamięć minionego życia jest podszeptem złego demona i ludzie w takie tłumaczenia wierzą. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego,że nikt nie czyta Biblii samodzielnie i nie wie o czym opowiada. Ludzie wierzą,że to Bóg natchnął skrybów piszących Biblię bo tak twierdzą księża. I tak właśnie zostałem kiedyś pouczony przez jedną osobę. Trudno jakoś było mi w to natchnienie uwierzyć i dlatego na szukanie faktycznego twórcy tej religii poświęciłem całą masę odcinków i zmarnowałem cenny czas.Ewangelie są natchnione? To kolejna bajka wymyślona przez księży. Kiedyś to opisywałem i zaprezentowałem film o tym jak Konstantyn wpadł na pomysł zjednoczenia wojujących frakcji religijnych,jedną religią i w tym celu zorganizował zjazd kapłamów wszystkich ugrupowań. Jak chcemy to zobaczny jeszcze raz. " Zaginione Ewangelie [Tajemnice Biblii] https://youtu.be/AkML8wQ40W8 Z przedstawionego filmu wynika jasno to samo co kiedyś opisywałem i za co zostałem skrytykowany. Powiemy,że to tylko jakiś filmik? Owszem to tylko filmik,ale jego treść potwierdza Katolicka Encyklopedia.Bóg w większością tych tekstów nie ma nic wspólnego. Kazał je napisać pogański cesarz Konstantyn żeby zakończyć domowe wojny prowadzone przez różne frakcje religijne powstałe po śmierci Jezusa i scalić cesarstwo jedną religią.To Konstantyn nakazał wszystkim frakcjom stawić się w Nicei razem z rękopisami swoich religii i to z tych tekstów wybrano tylko to co miało zjednoczyć wszystkich jedną religią, a oryginały zniszczono.Polecenie Konstantyna wykonał Euzebiusz,który z wszystkich rękopisów wybrał tylko to co sam uznał za ważne,więc skoro słowa Jezusa mówiące o potrzebie ponownych narodzin i działania prawa karmy ocalały,to oznacza,że pierwsi wyznawcy nauk Jezusa i pierwsi chrześcijanie w nie wierzyli i dla Euzebiusza były ważne,jednak trzeba je oddzielać od późniejszych dopisów w których Jezus grozi nam piekłem,bo to wymyślono jako zemstę na Rzymianach na przełomie I iII w.,a więc dłogo po śmierci Jezusa. Jednak od czasu usamodzielnienia się nowopowstałego Kościoła od władzy cesarskiej zaczęto tworzyć dla ciemnych mas nowe zasady wiary w których Jezus zbawił wszystkich,odkupując ich winy swoją śmiercią,a jedynym pośrednikiem pomiędzy ludźmi a Bogiem jest Kościół,któremu trzeba zapłacić za to pośrednictwo. Powstał,więc Kościół materialistyczny żerujący na wiernych i ściągający wszelkie możliwe haracze. I ten proces trwa aż do dzisiaj.Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

27 czerwca o 08:24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz