10 maj 2024, 08:41
Andrzej
Witam serdecznie.Jego największym pragnieniem było spotkanie się z jego żoną z czasów, kiedy to był ostatnim razem na ziemi.
((Popełnił ten sam błąd, który popełniła Santi Dewi z Indii, a przed którym przestrzegał Jezus mówiący o potrzebie kochania wszystkich, a jednocześnie odcięcia od tego świata. Oni nie pozbyli się uczucia miłości do najbliższych i to uczucie sprowadziło duszę w kolejne wcielenie.Na dzisiejszym etapie wiedzy już wiem,że do powrotu zmuszają nas to o czym nie umiemy, lub nie chcemy zapomnieć i długi karmiczne,więc niestety trzeba ponownie zejść do tego świata gdzie mamy płacz i zgrzytanie zębów))
I udało mu to się, gdyż jako Marcinek z Nowego Sącza spotkał się z żoną, która tym razem urodziła się jako siostrzenica państwa G., Monika (która w tym wcieleniu jest starsza o kilkanaście lat od Marcina). Na oczach zdumionych rodziców Marcin zawsze w obecności Moniki zachowywał się w wielce osobliwy sposób. Siadał jej na kolanach, obejmował ją i tulił mówiąc, że ich ponowne spotkanie jest dla niego największym szczęściem, bo ją bardzo kochał, po czym... schodził jej z kolan i wracał do zabawy. Ta scena powtarzała się tyle razy, że owa Monika zaskoczona dziwnym zachowaniem swojego siostrzeńca po pewnym czasie... absolutnie była przekonana, że Marcinek mówi prawdę i kiedyś była jego żoną... Ale nie to jest najważniejsze. Otóż Marcinek mówił wyraźnie, że „znał swoich rodziców”, ale wybór jego ponownego zejścia na ziemię był związany z jego ogromną prośbą do „owych mądrych i dobrych aniołków”, których spotkał „w tej dziwnej krainie”.
((Z badań dr Helen Wambach również wynikało,że będąc w światach astralnych i planując kolejne wcielenie-wybieramy też rodziców,rodzeństwo i przyjaciół.))
Marcinek nie chciał żadnych wojen ani żadnych „krwawych pojedynków”, które wcześniej pozbawiły go życia. Można wnioskować, że owe „aniołki” uwzględniły jego prośbę, gdyż był bardzo szczęśliwy móc zawitać „w brzuszku” pani G. mieszkającej w Nowym Sączu. Trzeba przyznać, że historia nie jest tuzinikowa, a zapis audio całej historii przechowywany na pokładzie Nautilusa stanowi naprawdę ważny element naszych badań w temacie „życie po śmierci fizycznej”. Tego typu przypadki dzieci pamiętających swoje wcześniejsze wcielenie do istna „kopalnia wiedzy” o tym zagadnieniu. Monika opowiadając ekipie Nauilusa (to były lata 90-te) o tej historii powiedziała, że wielokrotnie pytała swojego siostrzeńca o okoliczności ponownego zejścia na ziemię. Ten zawsze odpowiadał, że nie chciał tego robić, gdyż w „krainie aniołków” jest po prostu super, ale „musiał, bo każdy musi się uczyć” (!).
((Ten chłopiec twierdzi,że przeniósł się świetlistym tunelem do krainy aniołków gdzie było super. Nawet nie wspomna o czyśćcu, gdzie według teorii religijnej, powinien zostać oczyszczony ogniem czyśćcowym i czekać na przydział do nieba,lub piekła. W tej krainie gdzie się znalazł było tak dobrze,że gdyby nie tęsknota za żoną,to najchętniej by nie wracał. To samo mówili badani przez dr Wambach. Widać jednak,że i w tym przypadku zwyciężyło uczucie do żony.Ten chłopiec twierdzi,że w krainie aniołków było super ,skąd więc w Kościele Katolickim mamy te kary i potępienie, którymi bez przerwy nas się straszy?Bo zastraszeni ludzie są bardziej posłuszni i lepiej się doją z ciężko zapracowanych pieniędzy?))
Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz