11 maj 2024, 08:27
Andrzej
Witam serdecznie.((Dlaczego ten rycerz nie natrafił na wieczny czyściec gdzie miał być oczyszczony ogniem z grzechów i czekać na wyrok Boga o wiecznym potępieniu, albo o skierowaniu do wiecznego nieba? Dlaczego w przypadkach śmierci klinicznych ludzie tego doświadczają,natomiast w przypadku reinkarnacji to nie istnieje??Widocznie w przypadkach śmierci klinicznych doświadczamy wpojonych nam przekonań religijnych, a nie ma tego pomysłu religijnego u ludzi, którym zgodnie ze słowami Jezusa było dane śmierci doświadczyć i urodzić się ponownie.
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego.(Jana 3)
Nie raz słyszałem w wykładach księży,żerujących na ludzkiej niewiedzy, że nikt nie wie jak tam jest bo nikt stamtąd nie wrócił,więc skąd osoby duchowne wiedzą co nas czeka i czy na pewno nikt nie wrócił?Znane są przecież takie przypadki, tylko nie są nagłaśniane.Zwłaszcza na terenach gdzie panuje chrześcijanizm, który nie uznaje odwiecznego prawa Boga.Ale tu powstaje mi następne pytanie. Skoro nikt nie wie jak tam jest to skąd wiedzą księża o czekających na nas ognistych karach?Ano wiedzą, bo sami je wymyślili.Inaczej nikt by nie chciał płacić za wykupienie się od kar.A może raczej nie chcemy uznać takich przypadków bo przeczą tak ładnie ułożonej religii? Przykłady śmierci klinicznych pokazują nam w sposób niezaprzeczalny,że nieśmiertelna świadomość przenosi się w światy wewnętrzne,wraca jednak do tego samego ciała
A przykłady takich ludzi jak Marcinek,Santi Dewi,marynarz z okrętu podwodnego, piloci z czasu wojny, dzieci z WTC, kobiety z Australii i Marcinek oraz cała masa innych dzieci i przypadków ludzi dorosłych pokazują nam wyraźnie ,ze zgodnie z tym co mówił Jezus w ewangelii Jana rodzimy się i umieramy wiele razy zanim będziemy się nadawali do Królestwa.Wbrew okrojonej z reinkarnacji wersji Kościoła Katolickiego z jednym jedynym życiem dusza wraca, bo jak mówi mały Marcinek, życie to nieustający proces nauki.
Reinkarnacja Część 2
https://youtu.be/e8Q8ASkoO4o
W tej części wypowiada się pani Monika, jego żona z poprzedniego wcielenia, a w obecnym ciocia Marcinka.Opowiada,że Marcinek stale utrzymywał jedną wersję i dziwił się,że reszta rodziny tego nie pamięta.Zdaniem Moniki dziecko nie przywiązuje uwagi do treści wypowiadanych słów,ale w rozmowach z najbliższymi Marcinek nie potwierdza spekulacji przeciwników reinkarnacji, że wszyscy chcemy być kimś znacznym i w rozmowach nie potwierdza tego. On nie był czołowym rycerzem z orszaku króla, ani samym królem,ale był strażnikiem na wieży, który pilnował zamku i taka była jego rola we wszystkich zamkach w których przebywał.
Byl żonaty i miał pięciu synów. Najbiźsi zadają chłopcu podchwytliwe pytania np. czy pisał długopisem? Chłopiec natychmiast prostuje oburzony,że wtedy nie było długopisów. Pisali zwykłym piórem i jest zdziwiony, że pytający tego nie pamiętają.Nie było też papieru w takiej postaci jaką znamy obecnie.Jest również oburzony pytaniem o żarówki w żyrandolach. Jak można nie pamiętać,że wtedy oświetlali pomieszczenia świecami?W takich przypadkach to Marcinek jest zdziwiony,że najbliźsi tego nie pamiętają.Rodzina pokazywała chłopcu widokówki ze zdjęciami różnych zamków, ąle Marcinek żadnego nie rozpoznawał.
W tym układzie ról ciocia Monika jest od swojego byłego męża starsza o kilkanaście lat i to mały Marcinek siada jej na kolanach, więc myślę, że niespecjalnie się zgrali i od dawna nurtuje mnie myśl. Czy my na pewno wiemy, że nasz życiowy partner kocha nas tak samo jak my jego?W życiu nie brakuje przykładów,że jeśli jedno odejdzie, to drugie umiera z tęsknoty i latami nie godzi się z taką sytuacją, idealizując w sobie osobę partnera. Z tej relacji wynika,że Marcin tak mocno kochał swoją żonę, że w końcu postanowił wrócić żeby ją spotkać. Z jej strony to uczucie chyba nie było tak silne, bo z tej historii nie wynika żeby chciała tego samego. A poza tym czy przebywali na innych poziomach astralnych i tam nie mogli się spotkać?Nasza opisywana para jeszcze na poziomach astralnych zaplanowała życie osobno i będą tylko bliskimi sobie osobami.
W tej relacji nie występuje zamiana płci co oznacza, że ta naprzemienność nie jest normą. Ale Marcinek pamięta najbliższych z poprzedniego wcielenia, co oznacza,że ich dusze musiały także inkarnować w nowych ciałach ale ich ciała energetyczne musiały się rozładować z pamięci minionych żyć i nic nie pamiętają.Zresztą tak jak większość z nas.
Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz