14 kwi 2024, 08:27
Andrzej
Witam serdecznie. Po roku Kayla stała się szczęśliwym dzieckiem i bardzo cieszyła się tym, że z nią jestem. Nawiązałyśmy więź już wtedy, kiedy przebywała w łonie matki, lecz z czasem pogłębiała się ona coraz bardziej. Pewnego razu zabierałam Kaylę wraz z braćmi na weekend do nas. Córka z mężem przeprowadzali się i potrzebowali czasu bez dzieci na spakowanie się. Kiedy przyjechałam po wnuki, córka powiedziała mi, że spostrzegła, jak Kayla ją obserwowała, kiedy córka zdejmowała ze ściany zdjęcie malutkiego Nathana. Powiedziała wtedy do mojej córki: »Bawię się z nim. On lata«. Córkę przeszedł wtedy dreszcz. Muszę przyznać, że i ja byłam niezmiernie poruszona tą wiadomością. Jednak to, co wydarzyło się później, wciąż pozostaje dla mnie zagadką. Właśnie wyjeżdżałam z parkingu, kiedy Kayla powiedziała: »Jestem dziewczynką«. Rozpoznawanie różnic pomiędzy chłopcami a dziewczynkami było dla niej czymś nowym i pojawiło się dość późno, więc po prostu potwierdziłam: »Tak, Kayla, jesteś dziewczynką, a Isaiah i Blake są chłopcami«. »Kiedy byłam malutka jak Blake, też byłam chłopcem« – oznajmiła mi jednym tchem. No dobrze, wyjaśnijmy to teraz. Zdawałam sobie sprawę, że muszę zadawać Kayli pytania w sposób beztroski i lekki, by nie sugerować jej niczego. Zapytałam więc: »Tak? A jak miałaś wtedy na imię?«. Bez cienia wahania, zaćwierkała głosikiem trzylatki: Nathan, czym przykuła całą moją uwagę, lecz nawet najmniejszym gestem nie dałam tego po sobie poznać. Jednocześnie jej słowa nie dowodziły zbyt wiele, ponieważ Kayla ma starszego kuzyna o imieniu Nathan, którego wprost uwielbia. Jest to zatem doskonały powód, dla którego, gdyby wymyśliła sobie, że była chłopcem, wybrałaby jego imię. Następne pytanie zadałam z prawie całkowitą pewnością, że w odpowiedzi usłyszę imię jej cioci, a mojej córki: »A kiedy byłaś małym chłopcem o imieniu Nathan, kto był twoją mamusią?«. Ponownie odpowiedziała bez najmniejszego wahania: »Ty nią byłaś, babuniu«, a ton jej głosu wskazywał na to, że jestem niepoważna, zadając tak oczywiste pytanie. Nigdy nie zapytałam jej o nic więcej na temat czasu, kiedy była małym Nathanem, ja zaś jej mamą. Obecnie jest dziewczynką o imieniu Kayla, a ja jestem jej Babunią, i chyba wolę, jak opisuje nasze relacje w tym życiu”. — Connie Neville-Dorfner, South Charleston. Zachodnia Wirginia
((Wielka szkoda,że babunia mając w ręku taki dowód reinkarnacji nie zapytała o nic więcej.Teraz już wie,że jej ukochany syn nie odszedł na zawsze,ale powrócił w ciele dziewczynki.Tę zamianę ról jakie odgrywamy w wiecznym życiu znamy z badań dr Helen Wambach i dr Michaela Newtona.Jednak nie zawsze nasza była matka zostaje naszą obecną matką. Możliwe,że naszą matką będzie np. ciało kobiety w jakie się wcieliła dusza naszego byłego ojca lub nasza siostra,lub urodzimy się w całkowicie obcej rodzinie i oczywiście,że jest lepiej żeby dziecko identyfikowało się z obecną sytuacją.Jej była mama jest obecnie jej babcią i tak powinno pozostać.Ale obecna babcia zyskała pewność,że nie odchodzimy z tego świata na zawsze i dotyczy to nas wszystkich i naszych bliskich.Szkoda tylko,że ta kobieta tego nie potrafi zrozumieć.
Synek tej kobiety zginął tragicznie w 1987 i w 2008r. Nie odszedł do wieczności bez powrotu,jak chce religia Kościoła Katolickiego,ale jego dusza odrodziła się w ciele dziewczynki,więc dosyć szybko. Już dawno zauważyłem,że dzieci odchodzące w tragicznych okolicznościach szybko wracają żeby kontynuować przerwaną naukę i dla tych maluchów jest to naturalne, i to one są zdziwione,że dorośli o tym nie wiedzą.))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Otwórz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz