niedziela, 5 listopada 2023

 10 wrz 2023, 08:33

Andrzej

Mam tylko sinikaki na kręgosłupie.Ale wszystko jest całe
❤️
Otwórz

Andrzej

Witam serdecznie.Przed wejściem do budynku Gwen rysuje szkic domu w którym mieszkała w poprzednim wcieleniu i razem z ekipą rozpoczynają sprawdzanie. Dom wprawdzie został przebudowany, z drzwi zrobiono okno, ale w zasadzie wszystko się zgadza. Opisała opactwo st Michael i chyba rozszabrowane z tego opactwa kamienie zabrane na budowę domu. Piszę chyba, bo napisy za szybko się zmieniają. W Australii w czasie transu narysowała na kartce symbole jakie powinny się znajdować na wyszabrowanych kamieniach i takie same symbole odnaleziono w Anglii na podłodze kurnika, który kiedyś był budynkiem mieszkalnym.Aż dziw,że za taką kradzierz świętości nie została pokarana piekłem. W tych relacjach nikt nie wspomina o żadnych karach i nie ma tu mowy o religiach.A my możemy tylko zadawać tysiące pytań o czyściec który istnieje tylko w Kościele Katolickim. O gniew Boga wieczne kary i piekła.O wieczność nieba w którym mamy patrzeć w twarz Boga.O całą drogę duszy w naukach Kościoła Katolickiego i zastanawiać się dlaczego relacje zwykłych ludzi opowiadają o czymś co podobno jest sprzeczne z ustaleniami Boga?Dlaczego te kobiety to wszystko ominęło?Wróciły bez względu na wyznawaną religię, bo nie wierzę,że nie wyznawały żadnej.A nawet jedna z nich zmieniła płeć. I to już w zasadzie koniec filmu który nam pokazał ciekawe doświadczenia.Wszystkie stwierdziły,że po śmierci ciał doświadczyły miłości.Wszystkie się rozpłakały i przeżyły szok jak się przekonały, że ich dusze/świadomości żyły już wcześniej. Bezgraniczne zdumienie i niedowierzanie dotyczy też świadków tego eksperymentu.Czy wszystkie przeczytały w książkach o szczegółach, które nigdy i nigdzie nie były publikowane?Oczywiście możemy się doszukiwać jakiejś pamięci zbiorowej, lub ukrytej w genach. Ale po co komplikować to co i tak jest skomplikowane?Ciała materialne to "jednorazówki" i ewentalna pamięć genetyczna dotyczy kolejnych pokoleń, a te kobiety nie były spokrewnione z odnalezionymi postaciami. Ich dusze po prostu "ubrały" nowe ciała, bez zwracania uwagi na kościelne nauki, bo one nie mogą stać ponad Prawem Boga. Zlikwidowano w Kościele wiarę w reinkarnację w 553 r. i stąd mamy ośmieszanie boskiego prawa i tyle sprzeczności w kościelnych tłumaczeniach. Ale nie wierzę, że kościelni fachmani nie słyszeli o zjawiskach które opisuję, chyba nie wiedzą do końca jak to zinterpretować żeby do końca się nie zbłaźnić, więc na wszelki wypadek mówią, że to Szatan mąci ludziom w głowach.Może nawet i niewiele się mylą bo wszyscy żyjemy w strefie tej siły. Czy my w to uwierzymy czy też nie, to tak właściwie nie ma znaczenia. Wszyscy się tam spotkamy i każdy sam się przekona. Ale co ciekawe w tych relacjach nie znajdziemy tych królów czy książąt o których mówią przeciwnicy reinkanacji. Wygląda na to, że wszyscy, a przynajmniej znakomita większość była i jest normalnymi ludźmi. My oczywiście nie musimy w to wszystko wierzyć i uznać za jedno wielkie oszustwo.Będziemy wyszukiwali najprzeróżniejsze wytłumaczenia byle tylko nie zobaczyć tego co widzimy. Ludzie w których ciała "ubrała" się wciąż ta sama dusza nie są już nawet dalekimi krewnymi tych ciał sprzed dwustu lat więc i o pamięci przeniesionej w genach trudno mówić.Moim zdaniem mamy do czynienia z fenomenem w który wierzyły wszystkie pierwotne ludy. I nie mają na niego wpływu kręgi polityczne lub kulturowe. Systemy gospodarcze i wierzenia religijne.To odwieczne prawo boskie dopiero zdusił Kościół Katolicki w 553 roku po Soborze w Konstantynopolu.W tym prawie jest zasada, że każdy swoim zachowaniem układa i wpływa na przyszłe życie.Każdy zbiera owoce z nasion, które sam wysiał i od tego nie ma odwołania, więc uważajmy co siejemy, bo życie jest wieczne i długo tu jeszcze będziemy wracali. Tak długo aż Ojciec uzna,że możemy zostać wyprowadzreni z tego systemu i w nasze życie wpisze spotkanie z kolejnym Posłańcem.Tylko tych których do siebie pociągnie Ojciec i Jezus mówi o tym wyraźnie w ewangelii Jana. „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.”(J 6,44) Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka życzę, ciekawych przemyśleń
Otwórz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz