czwartek, 23 listopada 2023

 28 paź 2023, 08:23

Andrzej

Witam serdecznie.Ludzie podczas seansów hipnotycznych opisują,że osoby napotkane w światach astralnych wyglądają jak duchy i dr Newton sądzi,że być może stąd wzięły się nasze mitologie na temat duchów.Zazwyczaj ludzie nie widzą niczego poniżej talii.Postrzegają swego rodzaju mglistą formę światła.Określony punkt światła, stający się mglistym kształtem, podobnym do ducha.Kiedy zaś wystarczająco się zbliżą,są w stanie dostrzegać cechy charakterystyczne,które są im projektowane przez istotę znajdującą się przed nimi. ((Jeszcze nie wiem co o tym sądzić. W relacjach z doświadczenia śmierci klinicznych spotkałem faktycznie się z opisami przeźroczystych ludzi, ale są też opisy spotkania ludzi z wyglądem niczym się nie różniącym od żyjących w świecie materialnym. Nie wiem czy idę dobrym tropem,ale możliwe,że po śmierci swojego ciała w świecie astralnym zobaczymy tylko osoby, które zechcą nam się pokazać i z nami przywitać.Jednak chyba możemy uniknąć spotkania z kimś kogo nie chcemy spotkać i to by mi nawet odpowiadało.)) Mamy kolejny ciekawy temat. CZY PIEKŁO ISTNIEJE? Doktor mówi,że żaden z jego pacjentów poddanych hipnozie nie widział żadnych demonicznych postaci, czy piekła jakiegokolwiek rodzaju.Słyszał o tym od zaledwie kilku z tych osób, które miały doświadczenia z pogranicza śmierci klinicznej.Doktor mówi,że z jego doświadczenia wie,że wizje tych osób, które twierdziły,że słyszały krzyki, czy były ciągnięte przez demony przed jakiegoś rodzaju sąd w celu odbycia procesu oraz tego typu rzeczy (posiadające mnóstwo podtekstów religijnych w kontekście podsycania strachu), po prostu nie są obecne w umysłach ludzi badanych przez dr Newtona. ((Dlaczego ludzie natrafiają na coś takiego? Bo światy astralne są w dużej zęści zbudowane z naszych myśli i jest tam wszystko co ludzie zdołali wymyślić.Ze znanej historii wynika,że piekło wymyślono na przełomie I i II w. i miało być zemstą na Rzymianach za prześladowania pierwszych chrześcijan,a ponieważ prześladowani nie posiadali siły militarnej,więc zemstę przesunięto w zaświaty. Do piekła trafiają tylko ci, którym za życia wmówiono jego istnienie. Czyli jest tak jak już dawno się domyśliłem. doświadczających piekła jest bardzo mało.W badaniach różnych badaczy, jeden procent. Według badań badań pani Atwater, jedna osoba na siedem, i to najczęściej wiary chrześcijańskiej, ale nigdy dzieci, którym jeszcze nie wpojono zasad religijnych. Niestety ludzie, którzy tego doświadczyli jeżdżą po całym świecie i finansowani przez Kościół udowadniają powszechność piekła.Z takich zachowań łatwo wyciągnąć wniosek,że na potępieniu ludzi i utrzymaniu ich na odpowiednim poziomie strachu najbardziej zależy Kościołowi, który na Soborze Florenckim ogłosił taki artykuł Wiary: “Dusze tych, którzy w stanie grzechu śmiertelnego schodzą ze świata, idą natychmiast do piekła”.Kto tedy ciężki grzech popełni i za ten grzech przede śmiercią nie będzie czynił pokuty, pójdzie do piekła, będzie potępion." A czym Kościół to uzasadnia? "Co ją czeka(duszę), to powiedziano jest w onej przypowieści o człowieku, który bez szaty godowej chciał wejść na gody królewskie. I usłyszał wyrok: “Związawszy mu ręce i nogi, wyrzućcie go w ciemności zewnętrzne, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt. 22, 13). Ale niestety tymi ciemnościami zewnętrznymi jest świat z którego dusza przyszła, i żeby to zrozumieć to trzeba poznać całą przypowieść, a nie tendencyjne zmiany produkowane przez księży, którzy udowadniając istnienie potępienia zaprzeczają bezwarunkowej miłości Boga i negują w ten sposób swoje własne nauki o odkupieniu wszystkich grzechów przez Jezusa. Jak to więc jest z tym zbawieniem wszystkich? Kościół swoimi dogmatami temu zaprzecza.Całość przypowieści o gościach zapraszanych na wesele udowadnia,że przyjmowani są jedynie przyprowadzeni przez Posłańca,których Posłaniec przygotował do podróży na poziom Ojca,więc metaforycznie ubrał ich w "godową szatę".To nam mówi,że dostanie się na poziom Boga jest niemożliwe,jeśli nie spotkamy Posłańca.Powracamy do badań dr Newtona)) Kiedy osoba po doświadczeniu z pogranicza śmierci klinicznej jest przekonana,że to właśnie przeżyła,moim zdaniem odegrały w tym rolę uwarunkowania jej świadomego umysłu. ((Czyli wpojone jej przekonania o prowadzeniu grzesznego życia i nieuchronności piekła. Tacy ludzie żyją w ciągłym strachu i codziennie przepraszają w modlitwach za to że żyją, prosząć przy tym o łaski, których Bóg w roztargnieniu zapomniał dać. Moim zdaniem żyją z podświadomą potrzebą ukarania siebie za grzeszne życie codziennie powtarzając"Moja wina,moja wina, moja bardzo wielka wina."))Pozdrawiam serdecznie.Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz