czwartek, 23 listopada 2023

 9 paź 2023, 08:33

Andrzej

Witam serdecznie.((Według G.Sławickiego nasze ciała energetyczne powinny przekazać duszy zgromadzone doświadczenia i zajmuje to średnio kilkadziesiąt lat. Wtedy dusza stwarza nowe ciała energetyczne,które bez pamięci poprzedniego wcielenia ożywią kolejne ciało, a w tym przypadku tak się nie stało bo uczucie miłości do bliskich było zbyt silne i ta kobieta sama chciała wtócić. Chodzi w sumie o ponad rok. Ludżi Dewi zmarła podczas porodu 4 października 1925 roku, a na ziemię, już jako Santi Dewi, powróciła po roku, dwóch miesiącach i siedmiu dniach, 11 grudnia 1926 roku.Ale z historii tej kobiety wynika,że w światy astralne przeniosła się tylko jej świadomość,która nie połączyła się z duszą.)) Ale wróćmy do 34 roku, kiedy to do rodziny dziewczynki przybywa mężczyzna, którego ona uważa za swojego męża z poprzedniego wcielenia. Kedar Nat otrzymał list od swojego kuzyna. W liście kuzyn pisze: ta dziewczynka wie o tobie wszystko, a także wie wszystko o sprawach, które wydarzyły się w Mutrze. Przyjedź sam i przekonaj się na własne oczy. Do Delhi Kedar Nat wybiera się razem ze swoją obecną żoną oraz synem z poprzedniego małżeństwa. Jeżeli informacje o ponownym wcieleniu jego nieżyjącej małżonki są prawdziwe, to właśnie ten chłopiec będzie jej synem. Do Delhi przybył późnym wieczorem. Oto zapis wydarzeń, który znajduje się w raporcie specjalnej rządowej komisji badającej ten przypadek. Kedar Nat był czterdziestoletnim mężczyzną. Na spotkanie z Santi Dewi postanowił przyjść w przebraniu. Postanowił przedstawić się jako własny kuzyn. Kiedy jednak wszedł do pokoju, dziewczynka natychmiast rozpoznała w nim swojego męża. Dokładnie pokazała, w którym miejscu ma bliznę po dawnym wypadku. Najbardziej wstrząsające było jej spotkanie z jej własnym synem. Tak długo na Ciebie czekałam – mówi szlochając – wreszcie przyszedłeś... Kedar Nat jest w szoku. Siedząca naprzeciwko niego 9-letnia dziewczynka wie o nim wszystko, zna nawet najbardziej intymne szczegóły ich wspólnego życia. W pewnym momencie pyta, czy dotrzymał obietnicy danej jej na łożu śmierci. Kedar obiecał, że już się więcej nie ożeni. Mężczyzna zaczyna płakać, prosi o wybaczenie. „Wybaczam Ci, bo Cię kocham” – odpowiada dziewczynka. Jest jeszcze sprawa pieniędzy, która jest niezwykle przekonująca. Tak, chodzi o to, że umierając Santi Dewi prosiła swojego męża, aby 150 rupii ofiarował na rzecz ich nowo narodzonego syna. Jednak Kedar Nat nie dotrzymał tej obietnicy. Santi Dewi dokładnie opisała skrytkę, gdzie jej rodzina trzymała pieniądze. O przypadku nie mogło być mowy. ((Dziewięcioletnia Śanti bezbłędnie wskazała gdzie mieszkała jako Ludgi. Wskazała skrytkę pod podłogą gdzie miała schowane pieniądze na ofiarę w świątyni za narodziny syna, a które jej mąż przeznaczył na inny cel. Wbrew obietnicy jaką złożył swojej umierającej żonie ożenił się ponownie. Wyszła na jaw też jego zdrada. W czasie kiedy Ludgi była w ciąży i z powodu choroby nie mogła już chodzić samodzielnie, raz zobaczyła męża jak zdradza ją z pielęgniarką. Mąż te zdarzenie potwierdził, jak też sposób w jaki zmuszał swoją żonę do współżycia. O tym wszystkim wiedziała dziewięcioletnia dziewczynka.Potrafiła opowiedzieć całe życie Ludgi Dewi, od narodzin, poprzez ślub i życie jako mężatki, aż po swoją śmierć i pogrzeb.Naprawdę wierzymy,że to dziecięce fanaberie i fantazje jak zawsze twierdzą przeciwnicy reinkarnacji? A może wyczytała to wszystko w jakiejś książce?Bo i takie opinie się znajdują )) Sprawą zainteresował się sam Mahatma Gandi. To na jego polecenie zostaje powołana specjalna rządowa komisja, która bada ten ewidentny dowód na istnienie reinkarnacji. Oto fragment wypowiedzi Santi Dewi, który został zaprotokołowany do sprawy. W czasie porodu czułam się bardzo źle. Wszystko przez odłamek kości, który wbił mi się w stopę wiele lat wcześniej podczas pielgrzymki do Hadvardu i zaczął przemieszczać się w górę nogi. Lekarze tego nie rozpoznali, ale i ja nie byłam u żadnego specjalisty. Sprawa wyszła dopiero wtedy, kiedy operowano mnie przed porodem w szpitalu w Agrze. Wtedy powiedziano mi, że nie mam szans na urodzenie dziecka, jeżeli nie będę miała wcześniej operacji. Warto powiedzieć, że wszystkie szczegóły zgadzały się, a mówiła to przecież 9-letnia dziewczynka. Ojciec Santi Dewi jest niechętny wyjazdowi jego córki do domu jej byłego męża. Zgadza się dopiero na skutek osobistej prośby Mahatmy Gandhiego. Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz