czwartek, 23 listopada 2023

 7 paź 2023, 08:29

Andrzej

Witam serdecznie."[...]Lecz nawet po zatrzymaniu się serca życie trwa w mózgu.W centrum energetycznym nazywanym trzecim okiem gdzie znajduje się organ wyższej świadomości, pozwalający nam widzieć bez pomocy oczu i słyszeć bez uszu.Tutaj świadomość utrzymuje się jeszcze długo, a jak długo to zależy od tego jak mocno człowiek uczepił się życia na ziemi. Bywa i tak, że umierający może nie wiedzieć że umarł.Wywołuje to zwykle ogromny szok związany z uświadomieniem sobie utraty ciała i niemożności zaradzenia temu. ((Doświadczyłem tego i przyznaję,że uczucie jest niesamowite.)) Wyzwolenie następuje dopiero wtedy,gdy energia życiowa opuszcza ostatecznie ciało i wpływa do centrum energii znajdującego się poza głową.Stopniowo ogarniała nie ciemność,czułam skradający się chłód.Pomyślałam że już chyba umarłam.Nie czułam bólu, ale byłam tak zmęczona że nie mogłam się poruszyć.Moje serce przestało bić. tylko powoli ,jak oddalony szum wodospadu zaczynało do mnie dochodzić brzmienie świętego imienia Kryszny.Zrozumiałam że nieustannie je wymawiam nawet po śmierci.Poczułam się pomniejszona i wolna.Stałam się niesamowicie maleńka,prawie nic.A jednocześnie wszystko mieściło się we mnie.Był we mnie cały wszechświat.Wszystko było w ruchu,jakby falowało w srebrnoszarej poświacie.Życie i śmierć jednocześnie.Był w tym jakby rytm oddechu.Wszystkie wcielenia mieściły się w tym jednym ziarnku.Wokół było ogromnie dużo ludzi,którzy podobnie jak ja musieli zostać oczyszczeni z grzechów.Reprezentowali wszystkie religie i wszystkie rasy.To nie było żadne miejsce,wszystko istniało we mnie.Moja tęsknota,miłość,wiara,strach,wszystko choć na różnych płaszczyznach,znajdowało się we mnie. Chciałam się wznieść,polepszyć,udoskonalić,wtedy otrzymałam pomoc,zobaczyłam Krysznę,był piękny i wybaczający.[...] ((I tu natrafiamy na opis którego sens jest prawie taki sam jak u Roberta Monroe. Dusza się chce wznieść do Boga, ale nie pozwalają jej niestłumione uczucia. Myślę, że właśnie temu chciał zapobiec Jezus mówiąc o potrzebie odcięcia się od tego świata. „Przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” (Mt 10, 35) Uważam, że jej dusza jako cząstka energii wtopiła się w całość energii Wszechświata. i zjednoczyła się z energią Wszechświata gdzie w światach astralnych przebywamy wszyscy. Tylko,że część z nas potrafi zwizualizować te miejsca do kształtów podobnych do środowisk w których żyliśmy. Ale jej chyba na tym nie zależało bo nie pozbyła się uczuć do pozostawionego męża i syna. I chciała jak najszybszego powrotu.Sama mówi,że przepełniały ją uczucia: tęsknota,miłość,wiara,strach. A poza tym sądzę,że jej dusza znajdowała się w trakcie wznoszenia do Boga, dlatego nie zwracała uwagi na inne poziomy i nie koncentrowała na nich swojej uwagi.))Było tam bardzo wiele twarzy,wiele istot, wydawało mi się,że je znam.[...]Nie było Słońca ani Księżyca,ani Ziemi.Jedynie ten łagodny srebrnoszary blask.I Wszystko cały czas w ruchu,jakby lekko migotało.W miejsce znikających świetlistych postaci pojawiały się nowe,a wszystko stanowiło jedną całość połączoną jakimiś delikatnymi promieniami.Wszyscy byliśmy jednym.Myślę,że gdybyśmy na ziemi wiedzieli jak bardzo jesteśmy ze sobą połączeni,nie czynilibyśmy sobie nigdy żadnej krzywdy.Nasze losy są splecione poprzez karmę,wszyscy tworzymy jedną rodzinę.Pozdrawiam serdecznie. Zdrówka i życzę ciekawych przemyśleń
Otwórz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz